26.8.13
Ciastka serowe z jabłkami
Czasami mam wrażenie, że to albo ja jestem dziwna albo ludzie wokół mnie są jacyś inni. Albo ja jestem zbyt wrażliwa albo to wkoło panuje taka znieczulica. Nie mniej jakikolwiek by ten świat nie był, cieszę się, że jestem jaka jestem. Może i wyznaję pewne wartości, które w dzisiejszej cywilizacji nie mają racji bytu i są na wymarciu oraz są przez innych ludzi postrzegane jako naiwność i bujanie w obłokach, to jednak dzięki takiemu a nie innemu postrzeganiu świata jestem kim jestem.
Przyznajcie szczerze, kiedy ostatni raz udało się Wam zachwycić pięknem przyrody? "Głupim" zachodem słońca, trawą kołyszącą się na wietrze czy widokiem pól mijanych za szybą samochodu? Kiedy pewne codzienne czynności miały sielski charakter? Gdy poczuliście się błogo i beztrosko jak w dzieciństwie? Jeśli zdarza Wam się jeszcze odczuwać takie emocje to znaczy że nie zwariowałam ;)
Doceniam takie stany emocjonalne, są one dla mnie dowodem na to, że drzemie gdzieś we mnie, w człowieku jakaś ukryta wrażliwość na pewnego rodzaju piękno. Piękno, które należy w sobie pielęgnować i nie dopuścić do jego wymarcia poprzez obojętność tego świata.
Oczywiście każdy ma swoje zdanie i niekoniecznie musi się ze mną zgodzić.
Dlaczego zatem zaczęłam taki wątek? Otóż dużo osób się mnie pyta, dlaczego nic nie mówię gdy podróżuję samochodem/autobusem/itp. Otóż odpowiedź jest banalna - po prostu lubię sobie popatrzeć na widoki. Na drzewa zmieniające powoli swoje kolory, na krajobraz powoli strojący się w jesienne wzory, na góry pokryte chmurami. Te małe "pierdoły" pozwalają na chwilę oddalić się od codzienności i rozkoszować się tym błogim stanem relaksu.
To tyle z działu filozofii na dzisiaj;)
Przejdźmy zatem do smaczniejszej części posta;)
Przepis na te ciasteczka pochodzi z czasopisma "Tina/Smacznego!" nr 9/2006. W oryginale jest to przepis na "Bułeczki z ciasta serowego" jednak ja z zamiast bułeczek zrobiłam rożki:) (takie małe wizualne oszustwo sprawiające, że jest ich więcej;)) Jest to absolutny "MUST BAKE" obojętnie w jakim sezonie owocowym:) U mnie dzisiaj wersja z jabłkami:) Ale z wiśniami czy porzeczkami również są wyśmienite:) Pyszne, mięciutkie i z wyraźnym nadzieniem. Jedne z moich ulubionych wypieków. Zresztą nie tylko moich, bo zawsze znikają w mgnieniu oka :)
Porcja na około 32 sztuki (w zależności od średnicy szklanki, jakiej użyjemy)
Składniki:
- kostka chudego twarogu (20-25 dag)
- 6 łyżek mleka
- 6 łyżek oleju
- 5 łyżek cukru
- 1 cukier waniliowy
- 30 dag mąki + trochę mąki do podsypywania
- 2 kopiaste łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 średnie jabłka
- 1 łyżka cukru
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- odrobina soku z cytryny
- cukier puder
- sok z cytryny
- mleko
Twaróg ucieramy z cukrem, cukrem waniliowym, olejem oraz mlekiem starając się, aby masa miała jak najmniej grudek. Następnie wsypujemy mąkę z proszkiem do pieczenia i wszytsko mieszamy. Wyłączamy mikser i wyrabiamy ciasto ręcznie. Rozwałkowujemy na grubość 5-6 mm i wykrawamy szklanką kółka. Na każde kółko kładziemy tyle nadzienia, aby można było bez problemu skleić konce ciasta (sklejamy jak pierogi). Uprzednio jednak zwilżamy brzegi ciasta wodą co sprawi, że rożek nie rozklei się podczas pieczenia. Gotowe rożki kładziemy na blaszkę. Ciastka pieczemy w temperaturze 200 stopni przez około 20 minut, aż nabiorą złotego koloru. Gdy lekko przestygną wierzch ciastek smarujemy lukrem przygotowanym z cukru pudru, mleka i soku z cytryny ( lukier robilam "na oko").