Tak... moi kochani... dziś mijają trzy lata odkąd dołączyłam do kulinarnej blogosfery. Siedzę od dwóch godzin z burzą myśli w głowie, które ciężko mi przelać na papier ( a raczej klawiaturę ). Wstaje raz po raz od komputera, szwendam się po mieszaniu i znowu wracam przed ekran. Od czego by tu zacząć?
Najlepiej od podziękowań. Bardzo wielkich i serdecznych - dla Was, moich drogich czytelników. Za to, że jesteście ze mną. Że zaglądacie tutaj, komentujecie, dajecie znać o sobie. Nieważne, czy dopiero trafiliście na moją stronę, czy już od dłuższego czasu śledzicie moje poczynania w kuchni. Ważne, że jesteście!!! :)
Drugie podziękowania kieruję w stronę dwóch ważnych dla mnie osób - mojego M, który dzielnie znosi moje eksperymenty kulinarne i wiecznie panoszący się bałagan w kuchni kiedy robię zdjęcia oraz dla
Małgosi z Daylicooking - za całokształt i wsparcie:)
Próbuję podsumować 3 lata mojego blogowania. Nie jest to prosta sprawa. Ciągle się uczę. Popełniam błędy, odkrywam nowe możliwości. Nie zawsze wszystko jest doskonałe; jednak jest szczere. Nie jestem typem blogera, który goni za popularnością i ogląda się za tym, aby jego statystyki były najważniejsze. Chcę być prawdziwa - i mam nadzieję, że jakoś mi się to udaje.
Jestem osobą, która nie przepada za wielkimi zmianami. Jednak od czasu do czasu są one konieczne. Myślę ostatnio nad zmianą wyglądu bloga aby był bardziej funkcjonalny i aby Wam na stronie było łatwiej się poruszać. Mam nadzieję, że uda mi się zrealizować ten cel w najbliższym czasie.
I na koniec, mała prośba do Was moi kochani. Jeśli macie jakieś oczekiwania, czego więcej powinno być na blogu (jakie kategorie przepisów) to śmiało piszcie :)
Nie jestem mistrzynią w pisaniu przemówień, więc to chyba na tyle... :)
A teraz zostawiam Was z przepyszną szarlotką owsianą :)
Robiąc porządki w piwnicy natknęłam się na ostatnie dwa słoiki jabłek na szarlotkę, które zrobiłam w zeszłym roku. No to będzie ciacho - pomyślałam sobie. Jednak nie chciałam poprzestać na klasycznym wariancie i stąd narodził się pomysł na szarlotkę owsianą. W ramach współpracy z
DeCare została mi jeszcze konfitura figowa, która idealnie pasowała mi do jabłek i płatków owsianych. Skorzystałam z tego przepisu (
klik), wprowadzając zmiany bardziej natury kosmetycznej niż technicznej. Ciasto upiekłam wieczorem a rano, gdy szarlotka dobrze wystygła, mogliśmy się cieszyć jej pysznym smakiem :)
Składniki na tortownicę 26 cm
Ciasto:
- 1 i 1/3 szklanki mąki owsianej
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1/3 szklanki cukru
- 115 g masła
- szczypta soi
- 1 łyżka wody
Nadzienie:
Kruszonka owsiana:
- 2 szklanki płatków owsianych górskich
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 80 g masła
- 1/4 szklanki cukru
Składniki na ciasto zagnieść ze sobą. Wylepić ciastem tortownicę wyłożoną papierem do pieczenia (boki także). Ponakłuwać ciasto widelcem i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Podpiec przez około 15-20 minut aż się lekko zrumieni.
W międzyczasie przygotować kruszonkę. Wymienione składniki dokładnie rozetrzeć między palcami, aby płatki były oblepione masłem i cukrem. Gdy ciasto się podpiecze wyjąć je i odstawić na chwilę.
Jabłka wymieszać z bułką tartą i ewentualnie cukrem. Następnie na podpieczonym spodzie rozsmarować konfiturę figową. Nałożyć jabłka, a wierzch posypać kruszonką. Ciasto ponownie wstawić do piekarnika i piec przez około 40 minut. Należy uważać, aby płatki się nie przypaliły. Gotowe ciasto należy dobrze wystudzić przed podaniem, wówczas nie będzie problemu z jego krojeniem.