Sałatka meksykańska

28.2.14

Sałatka meksykańska



Ogniste flamenco.
Pustynny szlak.
Będzie malowanie :D

Na facebook'u pytałam Was dzisiaj, jaki przepis chcielibyście znaleźć wieczorem na blogu. Większość domagała się sałatki więc oto i ona :) Bardzo ją polecam, naszym gościom bardzo smakowała :) Ciekawe smaki, feeria smaków i kolorów i chrupiące wykończenie :)


Przepis na tę pyszną sałatkę znalazłam tutaj (klik), lecz zamieniłam mięso mielone na kurczaka i użyłam zwykłych chipsów.


Składniki:
  • 1 główka sałaty lodowej
  • 3 pomidory
  • 3 piersi z kurczaka
  • 30-40 dag pieczarek
  • łyżka koncentratu pomidorowego
  • puszka kukurydzy
  • puszka czerwonej fasoli
  • 70 g żółtego sera
  • chipsy o ostrym smaku
  • 5 łyżek majonezu
  • 3 łyżki keczupu
  • 1 łyżka musztardy
  • sól, pieprz, papryka słodka, przyprawa do gyrosa
Pieczarki obieramy i kroimy w plasterki. Podsmażamy chwilę na oleju. Następnie przyprawiamy je solą, pieprzem i słodką papryką i dusimy po przykryciem aż zmiękną. Następnie smażymy jeszcze przez parę minut bez przykrycia aby płyn nieco odparował i dodajemy koncentrat pomidorowy. Jeszcze chwilkę smażymy i odstawiamy do przestygnięcia.
Kurczaka kroimy w kostkę i przyprawiamy solą, pieprzem i przyprawą do gyrosa. Smażymy aż mięso będzie miękkie i również odstawiamy do przestygnięcia.
W misce układamy kolejno:
- sałatę porwaną na kawałki
- pomidory pokrojone w kostkę
- podsmażone mięso z kurczaka
- podsmażone pieczarki
- kukurydza
- fasola
- sos przygotowany z majonezu, keczupu i musztardy
- starty na drobnych oczkach żółty ser
- pokruszone chipsy (tuż przed podaniem aby nie zmiękły od sosu)





Ciasto Barbie

26.2.14

Ciasto Barbie



Stare pasje nigdy w nas nie umierają. Czasami bywają zapomniane i spychane na bok przez nowe zainteresowanie, ale prędzej czy później sentyment do tych starych powraca. I nagle,ni stąd ni zowąd łapiemy w rękę pędzel, ołówek tudzież aparat czy rower i przecieramy zatarte niegdyś szlaki.

Moją pasją poza kucharzeniem jest rysunek. Kiedyś bardziej się w niego angażowałam, częściej coś rysowałam. Dziś z prozaicznych powodów jest tego oczywiście mniej. Dlaczego akurat o tym pisze? Wczoraj przeglądałam stare zdjęcia na komputerze i natrafiłam właśnie na kilka skanów moich rysunków. Gdzieś we mnie odezwała się jakby mała tęsknota za tym, aby właśnie taka jak parę lat temu rzucić wszystko na bok i na kilka godzin odpłynąć nad kartką papieru..
(Albo to nie tęsknota a zwyczajna nuda będąc na chorobowym? :P )


Teraz co nieco wypadałoby wspomnieć o cieście, noszącym nazwę znanej lalki. Barbie. Tak naprawdę to po prostu ciasto "Shrek" tylko w wersji różowej :) Przepis znalazłam jeszcze parę lat temu na WŻ (klik) i wiedziałam, że kiedyś na pewno je zrobię :) I w miniony weekend w końcu doczekało się swojej realizacji:) Ciasto składa się z puszystego biszkoptu, pysznej masy na soku kubusiowym, ciastek delicji, pianki malinowej oraz malinowej galaretki. Wszystko w cukierkowo - różowych barwach. Niczym ciasto dla księżniczki hehe :)
(Przepis podaję z moimi zmianami)

Duża blacha:

Składniki:

Biszkopt:
  • 6 jajek
  • 6 łyżek ciepłej wody
  • 1 i 1/2 szklanki cukru
  • 1 cukier waniliowy
  • 1 i 1/2 szklanki mąki
  • 1 szklanka mąki ziemniaczanej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
Masa różowa:
  • 1 litr soku typu "Kubuś" w kolorze różowym
  • 3 budynie malinowe
Pianka różowa:
  • 2 śnieżki
  • 2 szklanki mleka
  • 2 galaretki malinowe
Dodatkowo:
  • dwa opakowania "Delicji" o smaku malinowym
  • 1 galaretka malinowa
Biszkopt: Żółtka oddzielamy od białek. Do białek dodajemy 6 łyżek ciepłej wody i ubijamy na sztywno. Następnie wsypujemy cukier z cukrem waniliowym i ubijamy tak długo, aż powstanie gęsta i lśniąca beza. Wówczas dodajemy po jednym żółtku. Zmniejszamy obroty miksera i partiami wsypujemy mąkę, mąkę ziemniaczaną i proszek do pieczenia. Całość mieszamy delikatnie,ale dokładnie. Gotowe ciasto wylewamy na wysmarowaną tłuszczem i wyłożoną papierem blachę. Wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i pieczemy przez 25 - 30 minut. Gdy ciasto lekko przestygnie wyjmujemy je z formy, zdzieramy ze spodu papier. Blachę wykładamy świeżym papierem do pieczenia i ponownie wkładam biszkopt.
*Moja uwaga: biszkopt z mąką ziemniaczaną wychodzi nieco bardziej suchy, dlatego radziłabym go wcześniej naponczować. Ja użyłam do tego celu wody z sokiem z cytryny i cukrem.

Masa różowa: Odlewamy szklankę soku, w której rozprowadzamy budynie z 3 łyżkami cukru. Resztę soku zagotowujemy. Gdy zacznie wrzeć wlewamy rozwór budyniowy i mieszamy aż całość zgęstnieje. Gorącą jeszcze masę wylewamy na biszkopt i równo rozprowadzamy.
Na masie układamy ciastka czekoladą do góry.

Pianka różowa: Galaretki przyrządzamy według przepisu na opakowaniu i odstawiamy do wychłodzenia. Odlewamy 2 szklanki mleka i schładzamy je w lodówce. Gdy będzie bardzo zimne wsypujemy dwa opakowania śnieżki i mieszamy na najwyższych obrotach aż całość zgęstnieje. Następnie wlewamy tężejące galaretki i wszystko dokładnie mieszamy. Piankę wykładamy na masę z ciastkami i równomiernie rozprowadzamy. Ciasto wkładamy do lodówki.

Ostatnią galaretkę również przygotowujemy według przepisu na opakowaniu i odstawiamy do schłodzenia .Gdy zacznie tężeć, wylewamy ją na piankę. Ciasto ponownie wkładamy do lodówki i schładzamy kilka godzin (Można oczywiście na wierzch użyć dwóch galaretek, jednak ciasto wychodzi dość wysokie i zdecydowałam się dać jedną).











Karkówka w sosie cebulowym

24.2.14

Karkówka w sosie cebulowym


Magiczny weekend za mną..:)

"A my z wiecznego niepokoju
z przelotów wiatru z garści cienia
Z brzóz przedwieczornych, które stoją
nad cichą rzeką zamyślenia ...".

Piotr Rogucki, A my


Składniki na 2 porcje:
  • 30 dag karkówki
  • 2 duże cebule
  • szklanka wody
  • 1 łyżeczka mąki
  • przyprawa typu vegeta (ja użyłam ziarenek smaku)
  • ząbek czosnku
  • przyprawa do mięsa
  • sól, pieprz, papryka słodka
Karkówkę kroimy na kawałki i posypujemy z obu stron solą, pieprzem, słodką papryką i przyprawą do mięsa. Chwilkę masujemy mięso, aby wszystkie przyprawy dobrze się przylepiły. Ząbek czosnku kroimy na plasterki i obkładamy nim mięso. Całość odstawiamy na jakieś 15 minut. W międzyczasie kroimy cebulę na piórka i smażymy ją na rozgrzanym tłuszczu ( u mnie smalec) przez 2-3 minuty. Następnie dokładamy mięso i obsmażamy z obydwóch stron. Karkówkę smażymy tak długo, aż w środku będzie dopieczona a cebula stanie się miękka. Wówczas wyjmujemy mięso a na patelnię wlewamy szklankę wody. Chwilkę gotujemy po czym dodajemy łyżeczkę mąki i zaklepujemy sos. Przyprawiamy go solą, pieprzem oraz przyprawą typu vegeta. Ponownie wkładamy karkówkę do sosu i jeszcze przez 5 minut dusimy ją w sosie na małym ogniu.




Babka jogurtowo-limonkowa

21.2.14

Babka jogurtowo-limonkowa



Babka to ciasto proste. Babka to ciasto smaczne. Babka to ciasto najlepsze do przemyśleń. Dlaczego akurat do przemyśleń? Ano ponieważ można wziąć kawałek ciacha do jednej ręki, kubek kawy do drugiej i nie przejmując się żadnymi spadającymi okruszkami bezkarnie się nią zajadać i dumać. To ciasto, które zawsze idealnie pasuje do nadrabiania zaległości w lekturach. I do ułamania kawałka dla niecierpliwego kota czyhającego pod stołem lub gdzieś w pobliżu na swoją część. I do dziabania kawałeczek po kawałku niczym kura ( to o mnie :P). To również sentymentalne wspomnienie z dzieciństwa babcinej babki nadzianej rodzynkami.


Wprawdzie dzisiejszy przepis na babkę to nie ten babciny, lecz zapożyczony z innego bloga, ale wzbudza we mnie ten sam rodzaj nostalgii. Tak się jakoś składa, że najwięcej tego typu wypieków popełniało się u mnie nie przed Wielkanocą, lecz właśnie zimową porą. Kiedy śnieg prószył za oknami a krajobraz przybierał mroźne szaty. Wprawdzie w tym roku zimy coś nie widać ale babka jest :) Bardzo wilgotna (taka, jaką lubię) o orzeźwiającym aromacie limonki i jogurtowym smaku. Bardzo polecam szczególnie tym, którzy lubią nowe doznania smakowe :)

Przepis znalazłam tu (klik). Autorka dodała jeszcze lukier na wierzch ciasta, ale ja z niego zrezygnowałam.

Składniki:
  • 250 g jogurtu naturalnego
  • 5 jajek
  • 1i 1/2 szklanki cukru
  • 2 łyżeczki cukru waniliowego
  • 250 ml oleju
  • skórka starta z 3 limonek
  • sok wyciśnięty z 3 limonek
  • 3 szklanki mąki
  • 2-3 łyżeczki proszku do pieczenia
Jajka utrzeć z cukrem i cukrem waniliowym na puszystą masę. Następnie dodać jogurt i wlać olej. Ciągle mieszając wsypać mąkę z proszkiem do pieczenia. Na końcu wsypać skórkę i sok z limonki. Całość dokładnie wymieszać. Ciasto przelać do natłuszczonej i wysypanej mąką formy i piec przez około 1 godzinę w temperaturze 180 stopni (aż do suchego patyczka).



Pulpety w sosie chrzanowym

18.2.14

Pulpety w sosie chrzanowym


W pogotowiu nadal kubek herbaty, tony chusteczek i proszki. W dodatku M czuje się oburzony, że nagrywałam jego chrapanie w nocy :P Nasza pościel w piękne, czerwone maki leży rozwalona na łóżku ale nikt nie chce spełnić jej prośby i ją schować :) Słońce dobijające się zza okien woła nas byśmy ruszyli nasze tyłki i poszli je przewietrzyć. No i jeszcze M patrzy na mnie złowieszczo, z kim ja tak klepię przez ta klawiaturę (piszę właśnie tego posta). Chyba czuje się zazdrosny:D
Welcome in my life :)


Tak się złożyło, że ostatnio na obiad miały być mielone, ale miałam ochotę na coś wyrazistego, ostrego, np. sosik chrzanowy, więc padło na pulpety, moim zdaniem lepiej pasujące do niego. Będę nieskromna, ale obiad zjadł nawet M, który chrzanu nie lubi. Ja swoje pulpety podałam z kaszą oraz z surówką z jabłek, marchewki i pora.

Porcja na 4 osoby

Składniki:

Pulpety:
  • 500 g mięsa mielonego
  • 5 łyżek bułki tartej
  • 1 jajko
  • 1 cebula
  • sól, pieprz, słodka papryka, opcjonalnie przyprawa do mięsa mielonego
Sos chrzanowy:
  • 1 łyżka masła
  • 2 płaskie łyżki mąki
  • niepełna szklanka bulionu
  • 1/2 szklanki mleka
  • 3 łyżeczki chrzanu
  • 1 łyżeczka soku z cytryny
  • sól, pieprz, cukier
Pulpety: Do garnka, w którym będziemy gotować pulpety nalewamy wodę i wrzucamy kostkę rosołową (wówczas pulpety będą bardziej aromatyczne. Jeśli jednak ktoś nie przepada za "sztucznym" bulionem może wodę tylko trochę posolić). Mięso przekładamy do miski. Dodajemy jedną posiekaną w kostkę cebulę, wsypujemy bułkę tartą, wbijamy jajko i dodajemy przyprawy. Wszystko dokładnie mieszamy (najlepiej rękami). Nabieramy porcję mięsa w dłonie i formujemy klopsiki dowolnej wielkości. Pulpety wrzucamy do garnka z wrzącą wodą i gotujemy na małym ogniu około 20 minut. W międzyczasie przygotowujemy sos chrzanowy.
Sos chrzanowy: W rondelku rozpuszczamy masło. Dodajemy mąkę i energicznie mieszamy. Cały czas mieszając wlewamy stopniowo bulion, a następnie mleko, aż masa zyska odpowiednią gęstość (ilość płynów można dozować wedle uznania w zależności od tego, czy ktoś lubi mniej lub bardziej gęsty sos). Następnie dodajemy chrzan oraz przyprawy a  na końcu wlewamy sok z cytryny. Tak przygotowanym sosem polewamy gotowe pulpety.


Piosenka smętna, zamulająca... ale piękna :)


Ciasto wiśniowo-czekoladowe

13.2.14

Ciasto wiśniowo-czekoladowe



O swoim stosunku do Walentynek pisałam już rok temu, przy publikacji walentynkowego ciasta z serduszkami (klik). W tej kwestii nic się nie zmieniło. Upiekłam tylko inne ciasto;) 


Jestem bardzo zadowolona z tego wypieku. Nie jest ani zbyt skomplikowane ani zbyt słodkie. A wiśnia i czekolada to duet idealny. Do tego nutka kawy. Całość delikatna i pyszna :)


Ciasto na małą, kwadratową blaszkę

Składniki:

Biszkopt:
  • 4 jajka
  • 4 łyżki cukru
  • 4 łyżki mąki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej
  • 1 płaska łyżka kakao
 Masa wiśniowa:
  • słoik kompotu wiśniowego ( u mnie 300 g)
  • 1 i 3/4 szklanki soku wiśniowego
  • 1 galaretka wiśniowa
  • 1 łyżeczka żelatyny
Poncz:
  • 1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej
  • 1 łyżeczka cukru
  • pół szklanki wody
 Pianka czekoladowa:
  • szklanka mleka
  • tabliczka mlecznej czekolady
  • 1 śnieżka
  • 3 łyżeczki żelatyny 
W pierwszej kolejności rozpoczynamy od przygotowania masy na piankę czekoladową. W szklance mleka rozpuszczamy mleczną czekoladę (w kąpieli wodnej) i odstawiamy w chłodne miejsce (najlepiej jak nieco przestygnie wstawić do lodówki).

Następnie kompot z wiśni (razem z owocami) wlewamy do garnka i dolewamy 1 i 3/4 szklanki soku wiśniowego. Doprowadzamy do wrzenia. Wówczas zdejmujemy z ognia i wsypujemy galaretkę oraz jedną łyżeczkę żelatyny. Całość dokładnie mieszamy i odstawiamy w chłodne miejsce, aby stężała ( nie musi to nastąpić szybko, gdyż galaretka będzie potrzebna dopiero po upieczeniu biszkoptu).

W międzyczasie przygotowujemy biszkopt. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Łyżeczkę kawy zalewamy łyżeczką wrzątku, aby kawa nabrała płynnej konsystencji, wówczas lepiej połączy się z ciastem. Żółtka oddzielamy od białek. Białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę. Wsypujemy powoli cukier i ubijamy aż do powstania lśniącej i gładkiej bezy. Następnie dodajemy po jednym żółtku oraz kawę. Ciągle mieszając powoli wsypujemy mąkę z proszkiem do pieczenia oraz kakao. Dokładnie mieszamy. Ciasto wylewamy na blaszkę wysmarowaną tłuszczem i wyłożoną papierem do pieczenia. Pieczemy przez 25 minut.

Gdy ciasto przestygnie nasączamy je ponczem przygotowanym z kawy, cukru i wody. Na ciasto wylewamy tężejącą galaretkę z wiśniami i odstawiamy do lodówki aby stężała. Następnie dokańczamy przygotowanie pianki. Do miski z mlekiem czekoladowym wsypujemy opakowanie "Śnieżki" i ubijamy aż masa stanie się gęsta. Żelatynę rozpuszczamy w 2-3 łyżkach wody i odstawiamy na chwilkę aby napęczniała. Wówczas powoli podgrzewamy (nie doprowadzając do wrzenia!) aż spowrotem nabierze płynnej konsystencji (np. na bardzo małym ogniu w garnuszku albo w kąpieli wodnej). Żelatynę wlewamy do masy czekoladowej i szybko i energicznie miksujemy aby nie pojawiły się grudki. Masę natychmiast wykładamy na wierzch ciasta i równo rozprowadzamy. Ciasto wstawiamy na kilka godzin do lodówki. Przed podaniem można oprószyć odrobiną kakao lub zetrzeć trochę gorzkiej czekolady.


Ciasto dodaję do akcji:

Słodkie Walentynki 2014
Kawa orzechowa

11.2.14

Kawa orzechowa


To, co do niedawna było tylko marzeniem, dziś stało się rzeczywistością.
Może nie do końca dziś, ale już od paru dni. Dzisiaj po dość długiej przerwie uchylam rąbka wspomnianej wcześniej tajemnicy :)
Po pierwsze wyjaśniam powód mojej długiej nieobecności. Ci, którzy śledzą mnie na bieżąco na moim profilu na facebook'u wiedzą, że zepsuł mi się komputer i odebrałam go z naprawy dopiero kilka dni temu.
A drugim powodem mojej słabej aktywności w blogosferze była... przeprowadzka. Na swoje :) Od kilku dni cieszę się zatem z własnego gniazdka wraz z wszystkimi przyjemnościami i problemami. Wielkie sprzątanie, urządzanie się oraz awaria lodówki, która moje kanapki zamieniła w kostki lodu ;) Do tego egzaminy w szkole, praca i wieczny brak czasu. Jednak za to więcej domowych obiadów i większe pole do popisu w kuchni :)

Jako, że zbliżają się walentynki i zapewne część z Was szuka jakiś przepisów na tę okazję to proponuję dzisiaj przepis na (nie) banalną kawę :) A już w następnym poście podzielę się z Wami przepisem na super ciasto na tę okazję ( i nie tylko), które sobie właśnie podjadam do kawki :)


Składniki na dwie porcje:
  • garść orzechów laskowych
  • 2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
  • mleko
  • cukier
  • bita śmietana
  • 6 łyżeczek likieru orzechowego ( u mnie wódka orzechowa "Soplica")
Orzechy prażymy i drobno siekamy. Kawę zalewamy wrzątkiem i słodzimy wedle uznania. Rozlewamy do dwóch szklanek. Dolewamy mleko. Do każdej szklanki dolewamy po 3 łyżeczki alkoholu orzechowego i mieszamy. Wierzch dekorujemy bitą śmietaną i posypujemy prażonymi orzechami.




Copyright © My simple kitchen