Jazda bez trzymanki. Córka wywróciła nasze życie do góry nogami. Jednak nie zamieniłabym tych wszystkich nieprzespanych nocy, przewiniętych pieluch, dziecięcego płaczu i ciągłego zmęczenia za nic innego w świecie. Marcelina to moja kolejna definicja szczęścia...
I już mnie w ogóle nie dziwi, że jednego posta można pisać przez kilka dni...
Poniższa zupa to jedna z naszych ulubionych. Ma przepiękny, słoneczny i energetyczny kolor oraz fajną konsystencję. W smaku jest wyraźna ale zarazem i delikatna. I największy jej plus - przygotowuje się ją w naprawdę ekspresowym tempie, co dla mnie w obecnej sytuacji stanowi priorytet przy wyborze gotowanych przeze mnie dań.
Składniki:
- 500 g dyni
- 1 duża cebula
- 1 ząbek czosnku
- 2 duże marchewki
- 3 szklanki bulionu*
- sól, pieprz, słodka papryka
*podana ilość bulionu jest orientacyjna. Jeśli zupa po zmiksowaniu wyjdzie zbyt gęsta należy dolać więcej płynu.
P.S. Dziękuję wszystkim za gratulacje i życzenia :)
Kochana wspaniała zupka :-) a dziecko faktycznie wszystko zmienia ale naprawdę na lepsze. Buziaczki :-)
OdpowiedzUsuńSuper, zachwyca kolorem :)
OdpowiedzUsuńPycha, uwielbiam dyniowe zupki :) Mnie taka życiowa rewolucja czeka w styczniu, już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńCo za kolor! Fantastyczny, energetyczny! Po prostu mniam :)
OdpowiedzUsuńTaka rewolucja pozytywna :-) ZUpka ma przepiękny kolor :-)
OdpowiedzUsuńApetyczna zupka :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam sezon na dynię :)
To też jedna z moich ulubionych zup, ale robię ją na wodzie:)
OdpowiedzUsuńSezon na dynie w pełni! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, https://mikrouszkodzeniaa.wordpress.com
ależ ona ma wspaniały kolor! :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie popełniłam zupę marchewkowo- dyniową wg Twojego powyższego przepisu. Użyłam dyni hokkaido- zupa wyszła bardziej pomarańczowa, niż żółtosłoneczna. Smak jest oszałamiający i faktycznie gotuje się sama i szybko, tylko trzeba jeszcze zmiksować . Dziękuję za przepis. Pozdrawiam, Andula
OdpowiedzUsuńPS. Zostało mi jeszcze trochę dyni, będą kopytka z dynią :)