"Stajesz się kimś tylko w starciu z tym, co stawia ci opór".
Antoine de Saint-Exupery
Czyli w tłumaczeniu na polski, im bardziej dostajesz w dupę tym stajesz się kimś lepszym.
Im większa przeszkoda, tym większa satysfakcja z pokonania jej.
Co do pierwszego mam pewne wątpliwości aczkolwiek z drugim zgadzam się całkowicie ;)
Akurat w dobrym momencie znalazłam ten cytat...:)
Przepis znalazłam na tym blogu (klik) i zgodnie z sugestią autorki zrezygnowałam ze śmietany.
Porcja dla 4-5 głodnych osób ;)
Składniki:
- ok 1 kg karkówki bez kości ( u mnie wyszło 10 mniejszych kawałków)
- 500 g pieczarek
- 1 duża czerwona papryka
- 4 cebule (dałam dwie czerwone i dwie białe)
- przyprawa do karkówki*
- sól, pieprz, majeranek. słodka papryka
- olej
- żółty ser (opcjonalnie)
Karkówkę kroimy na równej grubości kawałki. Posypujemy je przyprawą do mięsa i majerankiem z obu stron, lekko wcierając przyprawy. Radzę oszczędnie z majerankiem, aby nie zdominował smaku przypraw. Mięsko podsmażamy na oleju aż ładnie się zarumieni. W międzyczasie paprykę kroimy w paski a cebulę w piórka. Pieczarki obieramy i kroimy w plasterki. Wyjmujemy mięso z patelni i wrzucamy do niej pieczarki. Doprawiamy je solą, pieprzem i słodką papryką. Smażymy kilka minut. Podduszone pieczarki odkładamy na bok a na patelnię wrzucamy cebulę oraz paprykę. Dodajemy szczyptę soli, pieprzu oraz majeranku. Smażymy dopóki warzywa nie będą lekko miękkie. W naczyniu żaroodpornym wykładamy na spód połowę pieczarek. Na to układamy podsmażone mięso i przykrywamy cebulą z papryką. Na wierzch kładziemy resztę pieczarek. Wierzch polewamy bulionem (około pół szklanki). Jeśli ktoś ma ochotę może w tym momencie posypać wierzch dania startym żółtym serem :) Mięsko wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i zapiekamy 45 minut :)
A oto piosenka na dzisiaj :) Lubicie takie klimaty?;)
Przyznam, że w takiej wersji karkówki nie jadłam! Zawsze tylko z grilla :) Ale co, jeśli pogoda już nie dopisuje i z grilla nici? Jak dobrze, że mam Ciebie i Twoje smaczne pomysły! :)
OdpowiedzUsuńMój dziadek często podawał karkówkę w ten sposób :) Była bardzo smaczna, więc czemu by nie odtworzyć tego smaku? Zainspirowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńfantastyczny obiad, mam zwolenników takiego mięska w domu:)
OdpowiedzUsuńMój tata lubi karkówkę, więc kiedyś na pewno wykorzystam Twój przepis :)
OdpowiedzUsuńSolidna, męska porcja, pysznie upieczonej karkóweczki :-).
OdpowiedzUsuńMoi domownicy byliby zachwyceni!
Pyszna karkóweczka :)
OdpowiedzUsuńFakt nie cieszę się z rzeczy, które przychodzą łatwo. Gdy muszę o coś powalczyć, gdy życie podtyka mi kolejne kłody pod nogi a ja je pokonuję - wtedy odczuwam prawdziwą satysfakcję :)
Moim mięsożernym domownikom by smakowało ;) Muszę uraczyć ich podniebienia tym daniem w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńPysznie i sycąco:)
OdpowiedzUsuńKarkówka wygląda wyśmienicie, a cytat też mi się przydał ... dziękuję ;P
OdpowiedzUsuńApetycznie wygląda:)
OdpowiedzUsuńale ja marzę o takim obiedzie!:) ostatnie 3 dni przeżylam na kanapkach,a dziś organizm nie wytrzymał i był chińczyk:)
OdpowiedzUsuńŚwietna ta Twoja karkóweczka!
OdpowiedzUsuń