Ostatnio moje życie upływa właśnie ekspresowo. Zbyt mało czasu by nacieszyć się z pozoru błahych chwil. Wspólnej kawy, spaceru czy kolacji. A przecież już raz utracony czas nigdy na nowo nie powróci. I kiedyś obudzimy się z tego natłoku będąc (o zgrozo) dziadkami i babciami. Nie przemawia do mnie wizja takiej przyszłości. Chcę celebrować "tu i teraz" bo jak nie teraz to kiedy? Wiecznie odkładamy coś na później. A to kiedy będzie lepsza pogoda, kiedy finanse będą bardziej sprzyjać, kiedy... (...) I tak w kółko.
Nie trudno jest zaplątać się w taką sieć. O wiele trudniej jest za to się z niej wyplątać. Pora się zatrzymać (dotyczy to zwłaszcza mnie bo moje sny już dawno odbiegają od normalnej rzeczywistość - choć temat snów pozostawię sobie do innego wątku). Zatem, mówiąc nieładnie - trzeba czasem pieprznąć to wszystko w kąt i dać się ponieść chwili. Np. iść na spacer do lasu i zjeść całą tabliczkę czekolady z orzechami :D (no dobra, przyznam, że zjedliśmy ją z M na pół :P).
Życzę Wam tym samym szalonych pomysłów a dla tych zaganianych ostatnio (jak ja) polecam ten szybki, oszukany deser :)
Dlaczego oszukany? A no ponieważ oryginalne Tiramisu powinno w swoim składzie zawierać serek mascarpone, likier amaretto i kilka innych składników. A ja posłużyłam się tym oto gotowcem :) Kiedyś z M kupiliśmy ten krem "na spróbowanie" i jemu tak zasmakował, że od czasu do czasu muszę mu go zrobić :) Nie wątpię, że oryginalne Tiramisu smakuje o niebo lepiej, lecz mi akurat ta wersja odpowiada, bo naprawdę nie zajmuje dużo czasu :)
Na 4 duże porcje
Składniki:
- 1 opakowanie kremu Tiramisu
- 200-250 ml mleka (tyle ile podane na opakowaniu)
- opakowanie biszkoptów
- szklanka zaparzonej kawy (mocniejszej)
- kakao
A teraz mała niespodzianka z naszego niedzielnego spacerku:D Udało mi się zrobić parę fajnych fotek, m.in sarenkom. Jednak one nie były chyba tym zachwycone tak jak ja, gdyż ostatecznie postanowiły pokazać mi swoje 4 litery :P I to wszystkie na raz :P Cóż za brak kultury, foch :P :D
Lubię takie szybkie, trochę oszukane może nawet desery! :) Takie tiramisu mogłabym zrobić dla siebie i dla mamy, która jest wielką fanką tego włoskiego deseru :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe sarny! Ostatnio też napotkałam takie na swojej drodze :D
wygląda bardzo ładnie, a że oszukany, to wcale nie widać;) czasem trzeba sobie uprościć życie:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam takiego z torebki, ale widzę, że wychodzi bardzo pięknie:-).
OdpowiedzUsuńMniam,lubię takie oszustwa ;)
OdpowiedzUsuńSuper wyszło, wygląda bardzo apetycznie :))
OdpowiedzUsuńZwierzątka wyraźnie dały do zrozumienia, gdzie powinnaś mieć to 'wszystko', co czasami trzeba pieprznąć w kąt^^ :D Mają rację, trzeba czasami sie totalnie wyluzować, odpuścić, zapomnieć... a przy takim tiramisu na pewno o to łatwiej :)
OdpowiedzUsuńHa, rzeczywiście:) Nawet nie pomyślałam, że to zdjęcie z sarenkami będzie tak odpowiednio obrazować mój opis :D
UsuńMadlene, bardzo fajny deser :) co z tego, że oszukany, na pewno smakuje rewelacyjnie :)))
OdpowiedzUsuńa sarenki kochane :)))
Pozdrawiam,
Olinka - Smakowy Raj
takie oszukane jeszcze fajniejsze, bo takie inne, niezwyczajne :)
OdpowiedzUsuńwiadomo, że oryginał pewnie lepszy od proszku, ale od czasu do czasu wszystko można i trzeba coś na szybko:D pysznie wygląda:)
OdpowiedzUsuńwidzę, że nie tylko ja z chęcią wydłuzyłabym dobę do 30 godzin?
OdpowiedzUsuńJa to nawet i do 48 godzin:)
Usuńpysznie wygląda, mimo, iż oszukany, zjadłabym z największą przyjemnością ;)
OdpowiedzUsuńSarenki wymiatają, a tiramisu uwielbiam choć robię zawsze tradycyjną wersję ;)
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację, że warto na chwilę się zatrzymać i przezywać każdą chwilę- czerpać z niej garściami. Zbyt dużo rzeczy nam umyka, a życie ma sie jedno. Ściskam Cie mocno!
Piękne to przystrojenie biszkoptem z serduszkiem.
OdpowiedzUsuńUROCZE i PYSZNE !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy cieplutko:):)
Tapenda
Wspaniały i przepyszny deser i szczerze - wolę oszukany ! Gorąco pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńprzepięknie podane - estetycznie i z pomysłem :)
OdpowiedzUsuńObłędny deser :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądają te serduszka:)
OdpowiedzUsuńTeż tak czasami mam ochotę tym wszystkim pieprznąć ;) i też tak czasami robię, ale niestety, nie zawsze jest to możliwe... ach, chciała bym by czas choć na chwilę zatrzymał się ;) Brakuje go bardzo, na wszystko.
OdpowiedzUsuńSmakowite zdjęcia, pięknie wygląda Twoje tiramisu ;)
Oj leci ten czas przeokropnie szybko..
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjecie to swietna puenta dla tego co napisalas we wstepie :D
Ja takiego prawdziwego tiramisu nigdy nie robilam..zaluje bo z pewnoscia jest wysmienite.. Nie chce wysjc na ignorantke, ale tak jak Tobie smakuje mi taka ''gotowcowa'' wersja :D
Buziaki kochana :***
Te serduszka na górze deseru są przeurocze :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie probowalam tiramisu z torebki, wygląda smakowicie :) Robie sama ten wloski przysmak, ale uproszczona wersje :) Wszystkim bardzo smakuje. Biszkopty nasaczone kawa, jak zawsze, potem krem (ubita smietanka 30% wymieszana z cukrem pudrem i mascarpone - mascarpone i smietanka w jednakowej ilości, ja daje opakowanie serka i 200 ml smietanki), na warstwę kremu kakao. Krem robi się tak szybko, jak krem z paczki i jest przepyszny!!! Nie wiem, czy z paczki jest lepszy, czy nie, bo nie probowalam... Mam jednak male dziecko i wole, żeby jadlo moja wersje, niż z Emulgatorami, wloska wersja ma surowe jajka, wiec tez zla dla dzieci... Polecam wersje zastepcza serek mascarpone z kremowka :)
OdpowiedzUsuńStronka super! Korzystam z przepisow :)
Cieszę się, że mnie odwiedzasz i że moje przepisy przypadają Ci do gustu!!:):):* A co do kremu to przyznam, że Twoja wersja bardzo mnie teraz kusi i chyba wyprobuję ją przy najbliższej okazji:) Torebkowy krem nie jest zły - raczej jeden z tych lepszych, które jadłam, ale wiadomo - im mniej chemii tym lepiej:) Serdecznie dziękuję za podzielenie się przepisem:):*
Usuń