Jakie to miłe, kiedy nie ma Cię chwilę czasu a ktoś o Tobie pamięta :* Dziękuję :*
Ostatnio trochę mniej było mnie widać na blogu ale sami wiecie czasami jak to bywa :)
Korzystam z pięknej pogody i szwendam się to tu to tam.
A to biegam.
To znowu rower.
Albo siedzę z M nad wodą.
I poniżej efekty tego siedzenia :P
M to zapalony wędkarz i od czasu do czasu udaje mu się złowić coś sensownego, co nadaje się do wrzucenia na patelnię, a nie tylko do wypuszczenia spowrotem do wody :P I tym oto sposobem mam ostatnio w zamrażarce zapas karpi:P Poniżej tylko dwie sztuki z prawie 10:P Tutaj zostawiam jemu pole do popisu, gdyż moje "wędkowanie" ogranicza się zazwyczaj do siedzenia na krześle, czytania gazet, grzania tyłka na słońcu i picia piwka - czyli, ujmując rzecz po ludzku - opierdalania się na całego :P No czasem rzucę okiem na te wędki czy coś się nie przyplątało:D I obrócę kiełbaski na grillu :P
A skoro już o grilli mowa to właśnie te karpie postanowiłam przyrządzić w inny niż tradycyjnie sposób. Od zawsze karpia przyrządzało się u mnie albo w galarecie, albo najzwyczajniej w świecie smażyło na patelni. A mi się zachciało czegoś nowego:) No Ameryki raczej nie odkryłam - ale moje kubki smakowe owszem :)
Do tego na sałatka na szybko z kapusty, pomidorków i tego co było akurat w lodówce i lekki i zdrowy obiadek is ready :D
Składniki:
- kawałki karpia (dowolna ilość)
- sok z cytryny
- przyprawa do ryb
- sól
Kładziemy rybkę na folię aluminiową (skórą do dołu), podwijamy lekko jej brzegi na kształt paczuszki i grillujemy tak długo, aż rybka zmięknie :)
No i w końcu rozpoczął się sezon na moje ukochane fiołki! :D
Ach, i kocham te słoneczne poranki :D
mój mąż uwielbia karpia:)
OdpowiedzUsuńjak złowi, to zrobię mu z Twojego przepisu:)
pysznie wygląda:) również staram się wykorzystywać pogodę:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że karpia nigdy dotąd nie przygotowywałm na grillu. Pyszny pomysł!
OdpowiedzUsuńKarp niezmiennie smakuje mi jak wodorosty. Niezmiennie od lat goszcząc na wigilijnym stole jest przeze mnie omijany szerokim łukiem, więc chyba nawet jego grillowa wersja by mnie przerosła...
OdpowiedzUsuńMój M jest tego samego zdania;)Z kolei ja karpia uwielbiam:)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńtak właśnie myślałam, że pogoda Cię wykurzyła sprzed komputera, mam podobnie ;)
jako że jestem z Milicza, to powinnam uwielbiać karpie, ale jakoś średnio mi podchodzą :P
Wykurzyła to mało powiedziane...;)
Usuńprzyznam, że nie przepadam za karpiem, ale taki z grilla kusi!
OdpowiedzUsuńjedna z moich ulubionych ryb, lubię to! :)
OdpowiedzUsuńTeż bym tak chciała ! Taka swieża rybka prosto ze stawu na patelnie, pomarzyć. Przepyszna ! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czas , kiedy można grillować :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubimy karpia ale z grilla jeszcze nie robiłam:-)
OdpowiedzUsuń