Dzisiaj będą lody.
Bo M ma na nie ochotę.
I ja też tej ochoty nabrałam.
To nic, że wczoraj opendzlowaliśmy prawie całą czekoladę z orzechami.
I przez ostatni tydzień nie zaliczyliśmy żadnego treningu.
Na płakanie i ubolewanie już za późno.
Ale stop.
Czy ktoś będzie płakał? Bo ja nie :P M też nie :P
Czasami warto mieć gdzieś całą dietę^^
Wyznaję tę zasadę, że po co się głodzić, skoro można jeść normalnie. Zdecydowanie wolę sobie zjeść kawałek ciasta czy czekoladę i pójść pobiegać czy pojeździć na rowerze niż patrzeć się na słodkości błagającym wzrokiem i bić się z myślami pt. zjeść czy nie zjeść. Można wszystko. Byle z rozsądkiem.
Dlatego moim jedynym problemem na dzisiaj jest, jakie lody wybrać - te oblane czekoladą czy nafaszerowane bakaliami :D
Sernik według tego przepisu robiła jeszcze moja babcia. Zazwyczaj galaretka na wierzchu miała kolor czerwony, dla odmiany jednak czasami wybierano tę w kolorze pomarańczowym. Zawsze pełen bakalii i czekolady. Zawsze na biszkopcie. O ile ja nie jestem do niego przekonana w stu procentach ze względu na tłuszcz zawarty w masie, to w smaku serniczek jest naprawdę świetny. Moja rodzinka za nim przepada, dlatego nie mogło go zabraknąć na świątecznym stole (obok Placka Niebo, który prezentowałam w poprzednim poście i makowca mojej mamy). Dla mnie trochę za słodki, więc jeśli nie lubicie przesłodzonych wypieków, zmniejszcie ilość cukru pudru w masie serowej.
Porcja na dużą blachę
Składniki:
Biszkopt:
- 6 jajek
- 6 łyżek cukru
- 6 łyżek mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 kg sera (użyłam wiaderkowego z biedronki)
- 1 szklanka cukru pudru
- 1 kostka masła lub margaryny
- 1 serek waniliowy (np. Danio)
- 2 garści rodzynek (wcześniej namoczonych)
- 3/4 tabliczki gorzkiej czekolady
- 4 łyżeczki żelatyny
- 3 galaretki truskawkowe lub brzoskwiniowe
Biszkopt: Żółtka oddzielamy od białek. Białka ubijamy na sztywno. Wsypujemy partiami cukier i mieszamy aż masa będzie gładka i lśniąca. Następnie dodajemy po jednym żółtku. Na końcu wsypujemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i całość delikatnie i dokładnie mieszamy. Ciasto wylewamy na blachę wysmarowaną tłuszczem i wyłożoną papierem do pieczenia. Pieczemy w 180 stopniach przez 25 minut. Gdy ciasto lekko przestygnie wyjmujemy je z formy, zdzieramy papier i ponownie wkładamy do formy.
Masa serowa: Margarynę ubijamy na gładki puch razem z cukrem pudrem. Następnie stopniowo dodajemy ser i serek waniliowy. Całość dokładnie mieszamy. Wsypujemy czekoladę i rodzynki. Żelatynę zalewamy zimną wodą i odstawiamy aby napęczniała. Wówczas ogrzewamy ją spowrotem do płynnej konsystencji i wlewamy do masy serowej. Całość szybko i dokładnie ze sobą mieszamy. Masę od razu wykładamy na ciasto gdyż szybko tężeje. Odstawiamy do zastygnięcia.
W międzyczasie przygotowujemy 3 galaretki według przepisu na opakowaniu. Gdy zaczną tężeć wylewamy je na masę serową i odstawiamy na parę godzin w chłodne miejsce.
I znowu dopadła mnie nuta, która za nic w świecie nie chce opuścić mojej głowy. O ile to zabawne, tę piosenkę słyszę codziennie tylko o 5 rano w moim ulubionym radiu :)
sernik na zimno to ulubione ciasto moje i mojej mamy :) w wakacje jest ciągle w naszej lodówce!
OdpowiedzUsuńdla mnie też taki sernik kojarzy się z latem:) uwielbiam takie słodkości, a ten wygląda wspaniale:)
UsuńA to Ci paradoks - u mnie sernik na zimno najczęściej gości...zimą:D
Usuńu mnie też on najczęściej jest zimą:P
UsuńWygląda apetycznie, a swój przepis też już mam x czasu i wiecznie niezmienny i smaczny:)
Faktycznie sernik wygląda wspaniale :) Zima i sernik to dość dobrze pasuje : )
UsuńSernik wygląda pysznie, domowe przepisy są najlepsze. Zawsze poszukuję takich rodzinnych przepisów, jak dla mnie są zawsze udane. Pozdrawiam serdecznie :-).
OdpowiedzUsuńJa również staram się "odkurzać" takie rodzinne perełki :)Pozdrawiam:*
UsuńNie wiem, jak mogłam przegapić to ciasto ♥ Co ta nauka, co te studia ze mną robią! :D
OdpowiedzUsuńJabłko i orzechy, moja miłość! I to wszystko w jednym cieście, ach :-) Błagam, zaproś mnie na kawałek! :D
I kto tu jest mistrzem, MISTRZU? :-))
Kochana, jak w końcu uda mi się zajrzeć do Krakowa to obiecuję Ci (publicznie, więc nie mam jak się już wykręcić), że zrobię Ci je i przywiozę <3
UsuńGdybym była fanem sernika, to bym odleciała^^ Składniki muszą tworzyć pysznościowe ciacho! Ale ja poproszę o te lody. Yyy... z czekoladą, te wybieram!
OdpowiedzUsuń:)
Ja chyba też się skuszę na te z czekoladą :D Więc porcję zostawiam dla Ciebie:*
Usuńwspaniały sernik z mnóstwem pyszności w środku, och uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńZrobiłam mmmm, na widok tego talarza z ciastami. :)))
OdpowiedzUsuńMój boże, dla mnie 5 rano to środek nocy:-). A serniczek..pyszności! Takie dpmpwe, rodzinne przepisy zwykle okazują się najlepsze i niezrównane.
OdpowiedzUsuńsztuczne kwiatki psują całość.natomiast gdyby były żywe ,a to proszę bardzo,byłoby elegancko i z klasą.sztucznych nie fotografuj z ciastem.Majka.POzdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziekuję za cenną uwagę :) Niestety nie mialam prawdziwych kwiatów pod ręką :( A chciałam troszkę wiosennego klimatu...:)
UsuńSerniczek pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńPalce lizać, z galaretką przepyszny i ten piękny miodowy kolor ! Ja wolę lody czekoladowe ! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiacho wygląda super, uwielbiam serniki na zimno:)
OdpowiedzUsuńo jak pysznie :)
OdpowiedzUsuńRodzinne tradycyjne i sprawdzone przepisy są najlepsze!
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda!
OdpowiedzUsuń