Wczorajszy bieg mogę zaliczyć do jednych z tych bardziej przełomowych. W końcu udało mi się przekroczyć granicę, która jeszcze w lutym była dla mnie nieosiągalna. Kolejny stopień wyżej. Kolejna pora by wyznaczyć nowy cel. Małe sukcesy dają największą motywację.
Obudziłam się. Siedzę i myślę nad ostatnim snem. Doprawdy jakie to dziwne, że taki zwykły sen, szczypta urwanych myśli, potrafi tak zdominować człowieka, że się zawiesza. I przestaje pojawiać się pragnienie porannej kawy i myśl o śniadaniu; poranne słońce już nie jest tak wesołe. Hmpf... a może to strach? Zwłaszcza, kiedy sny lubią się spełniać... a czasami lubią.
Z kulinarnej strony dawno nie gościły u mnie muffinki, a przecież są tak szybkie i banalne w wykonaniu. Miska, parę ruchów łyżką, piekarnik i ciasto praktycznie samo gotowe. A że z muffinkami można stworzyć różnorakie historie, to moja dzisiaj będzie smakować kokosowo i ciasteczkowo:) W własnoręcznie wykonanych papilotkach. Do tej pory nie wiem co mnie podkusiło by je wykonać ale wizualnie bardzo trafiają w moje gusta:).
I smakowo również:) Wychodzą puszyste, miękkie i aromatyczne a dodatkowo na drugi dzień smakują równie wybornie:) No i ta niespodzianka w środku, w postaci ciasteczka:) Bardzo chciałam użyć kakaowych, takich typu Oreo, ale niestety w pobliskim sklepie było tylko orzechowe a nie miałam za dużo czasu biegnąć po inne. Nie mniej jednak jestem z nich bardzo zadowolona :)
Przepis pochodzi z czasopisma "Moje Smaki Życia" (dostępne w Biedronce).
Porcja na 12 muffinek
Składniki:
- 400 g mąki
- 200 g cukru
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 5 łyżek wiórków kokosowych
- 6 łyżek jogurtu naturalnego
- 2 łyżki mleka *
- 2 jajka
- 120 g masła
- 12 ciasteczek (u mnie orzechowe ale mogą być każde inne z nadzieniem)
- 100 g czekolady
- 1 łyżka masła
- wiórki kokosowe
Masło roztopić w rondelku i odstawić do wystudzenia.
Wymieszać ze sobą suche składniki: mąkę, cukier, proszek do pieczenia i wiórki kokosowe.
W osobnej misce wymieszać składniki mokre: jogurt, jajka, mleko i roztopione masło.
Mokre składniki wlać do suchych i dokładnie wymieszać.
Formę na muffinki wyłożyć papilotkami i wlać po łyżce ciasta. Poukładać ciasteczka i przykryć pozostałym ciastem. Muffinki piec w temperaturze 180 stopni przez 25 minut.
Czekoladę wraz z masłem roztopić w kąpieli wodnej. Posmarować nią wystudzone muffinki i posypać wiórkami kokosowymi.
Sny czasem są dziwne, naprawdę. Tak bardzo realistyczne. Dające do myślenia. Też często po obudzeniu się nie mogę dojść do siebie, leżę i myślę nad tym, co w nocy pojawiło się w mojej głowie.
OdpowiedzUsuńMuffiny - pierwsza klasa! Ale to chyba nic dziwnego, w końcu jestem prawdziwą fanką orzechów! Buziaki!
Muffiny wyglądają obłędnie! ;) A sny? Czasem rzeczywiście są bardzo realistyczne, u mnie aż za często :)
OdpowiedzUsuńfajniutkie muffinki! a papilotki też mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńsny czasami potrafią "zryć beret" ;) ale w ostateczności to tylko sen!
OdpowiedzUsuńmuffinki z ciasteczkiem w środku - podwójna pychota
Kokosowych jeszcze nie robiłam :) To się zamieniamy :))))))))
OdpowiedzUsuńpomysłowe z tym ciachem w środku:D
OdpowiedzUsuńBardzo fajne z tym ciasteczkiem w srodku ;-
OdpowiedzUsuń)może się jutro skusze
Cieszą oko:)
OdpowiedzUsuńPyszne połączenie smaków i wyglądają przecudnie!
OdpowiedzUsuńSuper są z tymi ciasteczkami w środku. Życzę dalszej motywacji do biegania:)
OdpowiedzUsuńfajnie podane!
OdpowiedzUsuńBlog o życiu & podróżach
Blog o gotowaniu
Też miała ostatnio sen, nad którym myślałam kilka dni. I w zasadzie ciągle myślę...
OdpowiedzUsuńA muffinki prześliczne :)
Mmm, mufinki przeurocze, jem oczami ;)
OdpowiedzUsuńUrocze i bardzo smakowicie wyglądają, do kawki rewelacja ! :)
OdpowiedzUsuń