Niektórych ludzi powinno się trzymać z dala od społeczeństwa gdyż zagrażają zdrowiu psychicznemu normalnym osobnikom :P Też tak myślicie czasami? Bo ja ostatnio bardzo często :P
Nie będę się tutaj chwalić, kogo mam na myśli lecz wydaje mi się, że każdy z nas ma w swoich kręgach taką osobę, która potrafi nas wyprowadzić z równowagi i rozpierdolić psychicznie. A może znacie jakiś patent, jak sobie z taką osobą radzić? : > Bo moja anielska cierpliwość sięga już swych granic :P
Ostatnio także czasu coraz mniej żeby poszaleć w kuchni. Nawet żeby zrobić te ciasteczka musiałam się nieźle nagimnastykować. Ale było warto. Ciasteczka są bardzo miękkie i mocno wilgotne. Rzekłabym, że nawet nieco gliniaste i ciężkie. Coś dla osób, które lubią wypieki typu brownie. I dla wszystkich amatorów dyni i jesiennych przypraw;)
Przepis zaczerpnęłam z tej (klik) strony ale podaję go już z moimi zmianami.
Składniki:
- 115 g masła
- 150 g cukru
- 1 łyżeczka olejku waniliowego
- 6 łyżek puree z dyni
- 200 g mąki
- 1/4 łyżeczki soli
- 1/3 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/3 łyżeczki sody
- 1 i 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1/4 łyżeczki gałki muszkatałowej
- 1/4 łyżeczki mielonych goździków
- 1/4 łyżeczki imbiru
- 50 g posiekanej gorzkiej czekolady
Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia i za pomocą łyżeczki formujemy małe ciasteczka. Układamy je w odstępach na blaszce, gdyż w trakcie pieczenia znacznie urosną. Ciastka pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 10 minut.
WAŻNE: przed zdjęciem ciastek z blachy należy odczekać, aż nieco wystygną.
To już mój ostatni przepis, który zgłaszam do Festiwalu Dyni. Co nie
znaczy, że kończę swoją przygodę z nią - wręcz przeciwnie, mam jeszcze w
zanadrzu kilka pomysłów :)
Pyszne maleństwa, idealne do chrupania :)
OdpowiedzUsuńwspaniałe są te ciasteczka! mam ochotę skraść kilka sztuk i schrupać :)
OdpowiedzUsuńO tak, ostatnio coraz częściej odnoszę wrażenie, że wszyscy wokół mnie mają pierdolca ;))
OdpowiedzUsuńCiasteczka z czekoladą - to jest to!
bardzo fajne ciacha!
OdpowiedzUsuńja nie mam w ogóle cierpliwości, więc mam ochotę wymordować połowę ludzkości, a w szczególności na drodze! ale takie ciasteczka mogą trochę złagodzić sprawę ;)
OdpowiedzUsuńHmm... Najlepszy patent? Unikać. Stosuję od kilku tygodni, działa znakomicie :)
OdpowiedzUsuńA ciasteczka wyglądają kusząco :)
Cudne zdjęcie :) A ciasteczka świetnie, chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na ciasteczka :)) Zdjęcia jak zwykle cudne :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle u Ciebie pysznie i domowo;)
OdpowiedzUsuńMają swój urok ;)
OdpowiedzUsuńNo wreszcie dotarłam do Ciebie, ciasteczka bardzo pysznie wyglądają, wspaniałe do kawki !
OdpowiedzUsuńTo się nazywa prawdziewe jesienne ciastko ! Mega jesiennne :) !
OdpowiedzUsuńbrownie nie lubię, ale połaczenie dyni i czekolady fajne:)
OdpowiedzUsuńfajne jesienne fotki dyniowe!
OdpowiedzUsuńPrzepyszne ciasteczka, może trochę za miękkie jak na mój gust, ale trochę dłużej potrzymałam w piekarniku i miałam na czym łamać zębyXD.
OdpowiedzUsuńHehe:) No własnie one mają być takie mięciutkie i rozpływać się w ustach:) Ale każdy ma swój gust i mam nadzieję, że jednak żadnego zęba sobie nie połamałaś :D
Usuń