Pada deszcz. Śnieg też już sypał. Czyżby zima? Mam nadzieję, że nie... Bo na talerzu u mnie wciąż jesiennie, co zapewne widać :) Powoli wkraczam już w sezon dyniowy i na pierwszy rzut dynia wylądowała w naszym dzisiejszym obiedzie. Jako, że po nocnej zmianie nie palę się zbyt specjalnie do przygotowywania wymyślnych obiadów miałam zamiar zrobić po prosu mielone. Jednak spojrzałam najpierw na parapet. Patrzę - dynia. Otwieram lodówkę a w niej jeszcze w słoiku kilka suszonych pomidorów a na półce wyżej kawałek gorgonzoli. Jakoś mi to wszystko razem pasowało i tym oto sposobem wyszły mielone w całkiem innej, jesiennej odsłonie. Pychota :) Podałam je jeszcze z sosem pomidorowym (którego nie ma na zdjęciu).
Składniki (mi wyszło 8 mielonych):
- 400 g mięsa mielonego
- 1 szklanka startej na tarce dyni
- kilka suszonych pomidorów
- 1 jajko
- 1 mała cebula
- 3 łyżki kaszy manny
- bułka tarta do obtoczenia
- kawałek sera gorgonzla
- sól, pieprz, ostra papryka, przyprawa do mięsa
Mmmm, wyglądają bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńCudowne kotlety :)
OdpowiedzUsuńCudowne kotleciki. Taki obiad zjadłabym z wielką chęcią.
OdpowiedzUsuńwspaniale urozmaicone tradycyjne mielone :)
OdpowiedzUsuńCudowne kotleciki :-) z chęcią takie zrobię na obiad :-)
OdpowiedzUsuńAle miałaś świetny pomysł na takie niezwykłe kotlety. Pysznie wyglądają. Zjadłabym z chęcią, bo jestem ciekawa smaku, bo wygląd mówi że są bardzo smaczne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam gorgonzolę, naprawdę świetny pomysł:)
OdpowiedzUsuń