Wiem. Ameryki nie odkryłam. Ot, banalna przekąska i to wszystko. Ale może kogoś zainspiruje albo zachęci do zrobienia podobnnej surówki zamiast zjedzenia kawałka czekolady :) Korzystajmy zatem z tego, w co obfitują nasze sady i grządki (ewentualnie półki w warzywniaku :D) i zapodajmy sobie dawkę witamin by jesienne przeziębienia nie były nam straszne:)
Nie podaję tutaj konkretnego przepisu gdyż surówka wyjdzie za każdym razem inna w zależności od tego jakich użyjecie składników. Ja wykorzystałam marchewkę, jabłko, winogrona, gruszkę i brzoskwinię. Marchewkę i jabłko starłam na tarce a resztę składników pokroiłam na kawałki. Można posłodzić miodem (aczkolwiek uważam, że wystarczająco dużo słodyczy oddają owoce), doprawić cynamonem lub posypać słonecznikiem. Ile pomysłów, tyle kombinacji :) Zatem zachęcam do stworzenia własnej wersji:)
A już jutro zapraszam na coś naprawdę wyjątkowego... :) Podpowiem tylko, że z dynią w roli głównej :)
Lubię takie surówki. Lepsze i zdrowsze niż puste kalorie ze słodyczy ;)
OdpowiedzUsuńTakie surówki jesienne są pycha!
OdpowiedzUsuń