Niezastąpione do obiadu - czy to niedzielnego czy świątecznego. Mają wiele zwolenników jak i przeciwników. Buraczki. W mojej ulubionej wersji, czyli zasmażane. Wbrew pozorom nie ma wcale dużo pracy przy nich, wystarczy tylko dobrze rozplanować sobie czynności. Ja buraki gotuje dzień wcześniej a resztę przygotowuję następnego dnia. Zdecydowanie najlepiej smakują podane na ciepło.
Składniki:
- 1kg buraków
- 1 cebula
- 2 łyżki masła
- 1 łyżka mąki (kopiasta)
- sól, pieprz, cukier
- sok z cytryny
- 2 łyżki śmietany
W garnku rozpuszczamy masło. Dodajemy posiekana w drobną kostkę cebulę i smażymy, aż będzie złota. Następnie wsypujemy mąkę i mieszamy, aż zasmażka będzie gęsta. Dorzucamy wówczas starte buraki
i energicznie mieszamy aż składniki dobrze się ze sobą połączą. Smażymy na małym ogniu przez około
10 minut aż buraczki będą lśniące. W międzyczasie doprawiamy je solą, pieprzem, cukrem oraz sokiem
z cytryny. Zdejmujemy z ognia i dodajemy śmietanę. Podajemy ciepłe.
Uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńMoje ukochane, po prostu najlepsze <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam je!:)
OdpowiedzUsuńAch, ja też za nimi przepadam! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam je :))
OdpowiedzUsuńLubię je, lubię! Przypomniałaś mi o nich...a akurat na weekend będę piekła mięsko. Będą jak znalazł!
OdpowiedzUsuńJa jestem zwolenniczką buraczków na różne sposoby. A takie zasmażane robi podobnie mój mąż.
OdpowiedzUsuń