Czas przynosi zmiany.
Tym razem na lepsze.
Lecz póki co pozostaną tajemnicą :)
Wracam małymi krokami. Nie wiem jednak, na jak długo i z jaką częstotliwością. W moim życiu ciągle się coś dzieje, że nawet czasami sama za tym wszystkim nie nadążam.
Zatem cieszmy się z krótkich chwil i korzystajmy z życia, ile się da.
Na dobry powrót - proste ciasto. Nie za słodkie. Lekkie. I wilgotne. Czyli takie, jakie lubię :)
Przepis zaczerpnięty stąd (klik), z moimi drobnymi modyfikacjami.
Tortownica 26 cm
Składniki:
- 4 jajka
- 3/4 szklanki cukru
- 1 łyżka budyniu waniliowego
- 1 cukier waniliowy
- 1/2 szklanki oleju
- 1 i 1/2 szklanki mąki
- 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 małe jabłka
- 2 średnie łodygi rabarbaru
- 2 łyżki cukru
Jajka ubić z cukrem i cukrem waniliowym na puszystą masę (aż zaczną pojawiać się "bąbelki" powietrza). Następnie wlać olej i wymieszać. Na końcu, na najmniejszych obrotach miksera, wsypać mąkę wymieszaną z budyniem oraz proszkiem do pieczenia. Całość dokładnie ze sobą wymieszać.
Tortownicę wysmarować tłuszczem i wysypać bułką tartą. Wlać do niej przygotowane ciasto. Na wierzch rozłożyć jabłka z rabarbarem (odciskając je z powstałego soku). Ciasto włożyć do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec około 45 minut aż do suchego patyczka. Przed podaniem posypać cukrem pudrem.
Mniamu mniamu takie ciasto :)
OdpowiedzUsuńA te zmiany to przypadkiem nie ciąża? :))
Smacznie! :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że ciasto z mojego przepisu smakuje. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową odsłonę mojego bloga. Pozdrawiam
Witaj kochana :-) tęskniłam :-) ale cieszę się, że jesteś. Ciacho wygląda pysznie, lubię takie wypieki. Pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńświetne ciacho, w sam raz na podwieczorek :) fajnie, że do nas wróciłaś ;)
OdpowiedzUsuńWygląda bajecznie :)
OdpowiedzUsuńZjadłabym z przyjemnością, pyszne ciacho :)
OdpowiedzUsuńKochana, jak dobrze, że jesteś. Ciasto wygląda na mega apetyczne, bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńpychotka ;)
OdpowiedzUsuńFajne ciacho, takie lubię :)) Fajnie, że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuń