Krocząc wczoraj swoimi dobrze znanymi ścieżkami niewątpliwie stwierdziłam, że babie lato już tuż tuż. Słońce stało się przyjemnie ogrzewające a nie parzące, a zależnie od pory dnia już przydaje się sweterek. Na targowiskach zaczynają królować śliwki i papryka. Trochę ceny mnie w tym roku odstraszają ale może co nieco zamknę jeszcze w słoikach. Lubię delektować się tą "piątą porą roku" - tym czasem zawieszenia pomiędzy latem a jesienią. Gdy bawiąc się z dzieckiem w piaskownicy można jeszcze boso chodzić po piasku. I czasami poopalać się nieco. Gdy poranki są już nie tyle co przyjemnie rześkie, co chłodne. I coraz częściej myśli się o kubku ciepłej herbaty wieczorem niż o drinku z lodem.
Mało ostatnio wypiekam słodkości. Głownie dlatego, że mała M wypełnia moje życie po całe brzegi. A gdy wieczorem zasypia, ja zamiast pichcić w kuchni wolę w spokoju coś poczytać (czyt. najpierw sprzątam, prasuję itp. a gdy już siadam do czytania to zasypiam:P). Jednak ostatnio się zmobilizowałam i popełniłam tą obłędnie pyszną tartę z brzoskwiniami. Po prostu wyszła przepyszna! Już planuję wersję z jabłkami i śliwkami :) Po przepis sięgnęłam tutaj (klik), wprowadzając drobne zmiany.
Forma do tarty 26 cm
Składniki:
Ciasto:
- 250 g mąki
- 200 g masła (zimnego)
- 100 g cukru pudru
- 2 żółtka
- 1 kg brzoskwiń
- 1/2 szklanki cukru
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
Po upływie tego czasu wyjąć jedną połowę ciasta i rozwałkować na kształt koła. Za pomocą wałka delikatnie przenieść ciasto do formy i delikatnie docisnąć. Brzegi "obciąć" za pomocą wałka. Ciasto nakłuć widelcem i włożyć ponownie do lodówki na czas przygotowania nadzienia.
Nadzienie: Brzoskwinie obrać (można też je sparzyć i ściągnąć skórkę), wyjąć pestkę i pokroić w grube plastry. Do pokrojonych owoców wsypać cukier i mąkę ziemniaczaną. Delikatnie całość wymieszać.
Piekarnik nagrzać do 200 stopni. Formę z ciastem wyjąć z lodówki. Wyłożyć na nie nadzienie brzoskwiniowe i wyrównać. Drugą część ciasta rozwałkować i za pomocą noża lub radełka wyciąć podłużne pasy. Ułożyć je na wierzchu w równych odstępach, tworząc kratkę. Ciasto z wierzchu posmarować obficie białkiem, (które pozostało po cieście). Tartę piec przez 20 minut a następnie zmniejszyć temperaturę do 180 stopni i piec 40 minut. Przed podaniem dobrze wystudzić i posypać cukrem pudrem.
Pysznie wygląda i na pewno tak smakuje :) Zjadłabym kawałek :)
OdpowiedzUsuńAch ślinka mi poleciała :-)
OdpowiedzUsuńwspaniały wypiek Ci wyszedł , tak jakbyś zamknęła w cieście letnie .... promienie słońca. Uwielbiam tarty. Czekam na fotorelacje z pieczeenia tart śliwkowych i jabłkowych . Pozdrawiam , Andula
OdpowiedzUsuńJakie pyszności :)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda, bogato nadziana brzoskwiniami, to lubię :)
OdpowiedzUsuńpyszna tarta! :) częstuję się kawałeczkiem :)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie! Tarta bajeczna. Robilam juz ja trzy razy, wszystkim smakowala! Mam pytanie - ile czasu i w jakiej temp powinno piec sie sam spod do tarty? Ciasto z Pani przepisu jest obledne, mysle, zeby wykorzystac je do innych tart, gdzie np tylko spod jest pieczony :)
OdpowiedzUsuń