Małe rączki w kuchni.
Maksimum burdelu.
Maksimum uwalonej podłogi
Maksimum dziecięcego szczęścia :)
Kto powiedział, że placki to mogą być tylko ziemniaczane? Owszem, takie też bardzo lubię a w wersji dyniowej z dodatkami smakują mi jeszcze lepiej. Może i wy się skusicie? Jeśli nie przepadacie za czarnuszką, która - moim zdaniem - świetnie tutaj pasuje, możecie ją zastąpić np. ziarnami sezamu lub całkowicie pominąć. Dla tych, którzy dbają o linię, mogą upiec sobie takie placki w piekarniku. Ja przygotowałam część placków na patelni a część właśnie upiekłam.Wówczas formujemy niewielkie placki na papierze do pieczenia i pieczemy około 30-40 minut; w połowie pieczenia przewracamy na drugą stronę. Te z piekarnika są nieco delikatniejsze w smaku, lecz naszym zdaniem, nieco za suche.
Składniki:
- 1/2 dyni hokkaido
- 5-6 ziemniaków
- 3 duże marchewki
- 2 ząbki czosnku
- 1 jajko
- 3 łyżki mąki
- 1 łyżka czarnuszki
- 50 g żółtego sera
- sól, pieprz
Warzywa obieramy. Dynię ścieramy na tarce o dużych oczkach a marchewkę i czosnek na małych oczkach. W osobnej misce również na tarce o małych oczkach ścieramy ziemniaki i odstawiamy. Po jakimś czasie odciskamy je z nadmiaru wody i dodajemy do pozostałych warzyw. Powstałą na dnie miski skrobię dodajemy do startych warzyw. Wsypujemy czarnuszkę i przyprawiamy solą i pieprzem. Dodajemy mąkę, żółty ser (starty na małych oczkach) oraz jajko i całość dokładnie ze sobą mieszamy. Na rozgrzaną patelnię z niewielką ilością tłuszczu kładziemy po porcji masy i smażymy na średnim ogniu z obu stron na mocno złoty kolor. Podajemy na ciepło np. z sosem czosnkowym.
No proszę: szczęśliwi nieletni w .....burdelu. Oj, co to już dzieje się;)
OdpowiedzUsuńDynię uwielbiam, czarnuszkę też, zatem skorzystam i mam już pomysł na obiad lub raczej kolację, bo u nas gęsina na świętego Marcina, a to co dobre nie warto odkładać na później, bo znając Ciebie zaskoczysz nas kolejna dobrocią . Pozdrawiam, Andula
Uwielbiam takie placuszki :)
OdpowiedzUsuńTakie placuszki muszą smakować genialnie :)
OdpowiedzUsuń