"Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam..."
Za dużo.
Za szybko.
Za mało czasu.
Tak można określić mój poprzedni tydzień. W dodatku problemy z internetem znacznie utrudniły mi próby jakiejkolwiek aktywności na blogu.
No i za zimno:P Czy Wy także widzicie za oknem to co ja? Zimę?! Że co?!? To chyba jakaś pomyłka:P
Fakt, od kilku dni raczę się codziennie gorącym kakao z chili na rozgrzewkę, ale do szalika i ciepłej czapki jeszcze mi daleko ;)
Poniższy mus to także doskonały sposób na chłodne dni (a dzisiejszy niewątpliwie się do nich zalicza). Czekolada i chili. Jak dla mnie połączenie doskonałe. Robiłam już ten mus jakiś czas temu ale wczoraj znowu "odkurzyłam" przepis. A znalazłam go w książeczce z przepisami (tom 17) dołączonej do czasopisma "Świat Kobiety".
- 1 tabliczka ciemnej czekolady deserowej
- 1 jajko
- 1 łyżka cukru
- 1/3 szklanki śmietanki 30 %
- chili - na czubku łyżeczki*
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Żółtko ubić na puszystą masę z połową łyżki cukru. Dodać przestudzoną czekoladę. Białko ubić na pianę, pod koniec ubijania dodać resztę cukru. Delikatnie połączyć z musem.
Kremówkę ubić na sztywno. Delikatnie połączyć z masą czekoladową. Dodać chili*. Rozłożyć do pucharków i schłodzić. Można dowolnie udekorować, np. śmietaną. Ja użyłam pokruszonych bezów i gotowych serduszek z czekolady
*chili dawkować z rozwagą;)
ale fantastyczny deser! w sam raz na taką śniegową pogodę:) zasypało nas całkowicie!
OdpowiedzUsuńdeser cudowny!
OdpowiedzUsuńten mus to prawdziwe mistrzostwo! :) chyba się wproszę na deser do Ciebie! :D
OdpowiedzUsuńii u mnie też zima za oknem! :3
Czas na pewno zwalnia przy takim deserze :)
OdpowiedzUsuńKusisz tymi smakami:)
OdpowiedzUsuńWspaniale rozgrzewający ! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńcudownie wygląda obsypany pokruszonymi bezami. bardzo lubię gorącą czekoaldę z chilli, więc i taki mus musi być przepyszny
OdpowiedzUsuń