Czasami są ukojeniem w chwilach zwątpienia.
A czasami bywają udręką,.. otwierają zakamarki duszy, które najchętniej nie chcielibyśmy już odwiedzać...
Niestety, pewnym spraw, rzeczy, myśli czy wydarzeń nie można ot tak wymazać z pamięci;
Można za to, tak jak w książce, obrócić kartkę na następną stronę.
"Trzeba uprzytomnić sobie że,
nawet kiedy wszystko traci sens,
znajdziesz przestrzeń gdzie
wielka wiara tłumi lęk..."
Coma, Pierwsze wyjście z mroku
Czasami stare skrzynki i szafy na strychu kryją w sobie wielkie skarby, jak na przykład foremki do smażenia tych ciasteczek. Wygrzebałam je w zeszłym roku, ku wielkiej uciesze mojego taty, który po ponad dwudziestu latach mógł sobie przypomnieć smak tych ciasteczek, które smażyła kiedyś jego mama, a moja babcia.
Nie przepadam specjalnie za karnawałowymi wypiekami. Głownie ze względu na wysoką zawartość tłuszczu oraz poświęcony im czas. Gdy byłam dzieckiem mama często w okolicach Tłustego Czwartku smażyła pączki, faworki czy oponki. Jednak z biegiem lat zwolenników tychże smakołyków było coraz mniej, aż w końcu zaprzestała.
Jednak te ciasteczka są leciutkie, kruchutkie, a po posypaniu ich cukrem pudrem wyglądają niczym wielkie płatki śniegu.
Przepis pochodzi ze strony Moje Wypieki (klik). Ja robiłam akurat z połowy porcji, z której wyszedł mi całkiem spory talerz ciasteczek.
Składniki:
- 1 duże jajko
- 3/4 łyżeczki cukru
- 1/2 szklanki mleka
- 1/2 szklanki mąki pszennej
- 1 łyżka skrobi ziemniaczanej
- olej lub smalec do smażenia
- cukier puder do posypania
Jajko, cukier, mleko oraz obie mąki zmiksować na gładkie ciasto. Konsystencją powinno przypominać to naleśnikowe, z tym że ma być bardziej gęste. Ciasto odstawić na godzinę do lodówki.
Tłuszcz rozgrzać do temperatury 190 stopni (ja smażyłam na smalcu). Foremki do rozetek włożyć na kilka minut do gorącego tłuszczu aby się nagrzały. Następnie zanurzać w cieście do połowy i natychmiast włożyć do tłuszczu. Smażyć aż ciasteczka się zezłocą. Wówczas należy je przenieść na papierowy ręcznik w celu odsączenia z nadmiaru tłuszczu (przy zdejmowaniu ciastka z foremki można sobie pomóc widelcem). Czynność powtórzyć. Jeszcze ciepłe ciastka posypać obficie cukrem pudrem i pałaszować z apetytem, gdyż najlepiej smakują właśnie na ciepło :)
Poszukajcie na Waszym strychu lub zapytajcie się babci, czy nie są w posiadaniu takich uroczych foremek :)
Niesamowicie uspokaja i kołysze do snu...
Przepiękne!!!
OdpowiedzUsuńJa tez nie przepadam za smazonymi specjalami! :D
OdpowiedzUsuńSam tlusz i kalorie.. jakos ciezko przechodza mi przez gardlo, hehe :)
Ale ciasteczka to Ci wyszly piekne! <3
Ja tez chce takie foremnki!!! :P
cudne! na prawdę jak płatki śniegu:)
OdpowiedzUsuńCudnie wyglądają. Niestety nie mogę jeść takich smażonych smakołyków, a szkoda bo kiedyś przepadałam za takimi ciastkami, faworkami i pączkami.
OdpowiedzUsuńW dzieciństwie też robiłam takie ciasteczka, ale to było dawno.Foremka się już dawno zgubiła. Ale nie dawno u teściowej znalazłam taką foremkę, tylko już nie miałam żadnego przepisu, ale teraz już znalazłam i na pewno wypróbuję, bo są naprawdę smaczne:)
OdpowiedzUsuńPiękne wyszły!:-)
OdpowiedzUsuńJesteś prawdziwą mistrzynią! :)) Tworzysz takie cuda, że aż nie mogę się nadziwić i napatrzeć! :))
OdpowiedzUsuńTe ciasteczka są PIĘKNE i aż szkoda by mi było je zjadać :D idealne, zimowe ciasteczka :))
Piękne !!!
OdpowiedzUsuńniczym faworki ... ale piękniejsze ... delikatne niczym płatki śniegu ... kruche i delikatne jak uczucia i myśli które sprowadzają ...
OdpowiedzUsuńZachwyciłas mnie tymi pięknymi ciasteczkami ! Cudne :)
OdpowiedzUsuńurocze ciasteczka :)
OdpowiedzUsuńcomę uwielbiam!
a wspomnienia czasem choć piękne stają się udręką...
Jejciu, jakie śliczne!! :)
OdpowiedzUsuńSuper, jakie piękne! :D
OdpowiedzUsuńPięknie ażurowe!!
OdpowiedzUsuńCudowne, tak delikatne. Szkoda, że nie mam takiej foremki.
OdpowiedzUsuńSliczne te ciacha,widziałam ze na Allegro też mozna takie foremki kupić
OdpowiedzUsuńSmakowicie i piękne rozetki. Ja komplet foremek kupiłam tutaj :http://jaarpoznan.com.pl/pl/wyroby/?category=1&detail=13&subcat=1&paging=1
Usuńzałączony był przepis, trochę inny, z piwem. Wyszły bardzo kruche i cieniutkie, najładniejszę snieżynki
ale odkrycie!!!! Jeszcze ktoś ma i korzysta z tych foremek. Zjadłam tych ciastek z tonę, kiedy byłam dzieckiem...... Foremki jeszcze gdzieś są, tylko apetyt już nie ten :(, a może powróci :) skoro przepis już jest :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Andula
zapomniałam dodać, że wśród foremek ( komplet= 4 szt. )mam nie tylko śnieżynki ( 2 rodzaje), ale i motylka, i rozetkę. Właśnie odnalazłam komplet. Dla schłodzenia powietrza, temperatury za oknem, będziem piec..... płatki śniegu :). Pozdrawiam, Andula
UsuńWspaniale! :) Cudowne uczucie, odnajdywać takie skarby po latach, nieprawdaż? :) Pochwal się swoimi dziełami! :) Czekam na maila :*
Usuń