Za moim oknem zrobiło się baaaardzo zimowo. W przeciągu ostatniej nocy napadało tyle śniegu, że spokojnie można by ulepić parę bałwanów. Jako, że bieganie w takiej mroźnej aurze nie przemawia do mojej wyobraźni (aczkolwiek nie ma rzeczy niemożliwych), pozostaje mi więc szukanie kompana na inne zimowe szaleństwa. Może znajdzie się ktoś chętny na lepienie bałwana? Albo bitwę na śnieżki? :)
Pierwszy tort na blogu. Rzadko piekę torty - zazwyczaj na czyjeś zamówienie. Zaś ten popełniłam z okazji niedawnych urodzin mojego taty. Wizualnie nie powala na kolana. Nie miałam pomysłu ani zbyt wiele czasu na wymyślne dekoracje więc postawiłam na prostotę. Skromne serduszko na środku tortu zwieńczyło moją pracę (notabene właśnie to serce chyba najlepiej wyraża moje uczucia wobec solenizanta:)).
Torcik nie jest skomplikowany; rzekłabym wręcz, że jest prosty do wykonania. Jeśli dodatkowo nie jesteście mistrzami w dekorowaniu tortów tak jak ja, jego wykonanie nie powinno wam przysporzyć zbyt wiele zachodu. Jako rekomendację dodam, że nawet mój M (który będąc na diecie odpycha od siebie wszelkie słodkości rękami i nogami), skusił się na 3 kawałki...:)
Przepis na ciasto stąd (klik) (zamieniłam tylko orzechy laskowe na włoskie) a przepis na krem zaczerpnęłam od babci.
Tortownica o średnicy 26 cm
Składniki:
Ciasto orzechowo - czekoladowe
- 5 jajek
- 6 łyżek cukru
- 20 dag zmielonych orzechów włoskich
- 2 łyżki kakao
- 2 łyżki mąki pszennej
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
Krem orzechowy:
- 20 dag zmielonych orzechów włoskich
- pół tabliczki gorzkiej czekolady
- kostka masła
- 200 ml mleka
- 15 dag cukru
- 50 ml wódki
Dodatkowo:
- kawałki orzechów
- starta gorzka czekolada (ok. 40 g.)
Ciasto: Żółtka oddzielamy od białek. Białka ubijamy na sztywno. Wsypujemy partiami cukier i ubijamy aż masa będzie lśniąca. Nie ubijania wlewamy po jednym żółtku. Następnie dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i kakao. Na końcu wsypujemy orzechy. Całość delikatnie i dokładnie mieszamy. Ciasto przelewamy do tortownicy wysmarowanej tłuszczem i wysypanej kaszą manną (ja użyłam tartej bułki). Pieczemy około 40 minut w temperaturze 180 stopni (do suchego patyczka).
Gdy ciasto będzie w piekarniku przygotowujemy krem.
Krem: mleko gotujemy z cukrem przez około 15 minut, aż masa nabierze konsystencji rzadkiego syropu. Wówczas zdejmujemy z ognia i wsypujemy orzechy. Całość dokładnie mieszamy i odstawiamy do ostygnięcia. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej i lekko ostudzamy. Masło ucieramy na puch. Dodajemy rozpuszczoną czekoladę. Następnie dodajemy partiami wystudzoną masę orzechową. Na końcu wlewamy wódkę i wszystko mieszamy. Krem może się wydawać nieco rzadki ale po odpowiednim czasie leżakowania w lodówce staje się zwarty.
Gdy ciasto wystygnie wyjmujemy je z formy i kroimy na 2 blaty, które następnie przekładamy kremem. Trochę kremu zostawiamy do posmarowania wierzchu i boków tortu. Boki ciasta obsypujemy startą czekoladą oraz dekorujemy kawałkami orzechów. Tort schładzamy minimun 3 godziny w lodówce, by masa odpowiednio stężała.
Torty orzechowe należą do moich ulubionych. Szalenie podoba mi się Babciny pomysł na krem.
OdpowiedzUsuńWygląda rewelacyjnie i pewnie też tak smakuje!:))
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością ulepiłabym z Tobą bałwana! :)) A później zjadła duuuży kawałek tego pysznego tortu :)) Orzechowy to mój ulubiony!
OdpowiedzUsuńprzepiękne wykończenie, aż szkoda jeść!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
szana :)
prezentuje się bardzo ładnie! świetny:)
OdpowiedzUsuńWspaniały ! Bardzo smakowicie się prezentuje, widać, że robiłaś go z sercem, bo tak ładnie wygląda !!! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękny tort! Solenizant był na pewno bardzo zadowolony z takiego słodkiego prezentu :))
OdpowiedzUsuńTo kiedy idziemy lepic tego balwanka? :D
OdpowiedzUsuńU mnie sniegu tez nie brakuje :P
A torcik piekny upieklas!
Mmm.. z orzechami! Boski :*
Właśnie wróciłam z dworu i sama czuję się jak bałwan:D Myślę, że zima na razie zadomowiła się na dobre, więc na pewno znajdziemy odpowiedni czas na ulepienie bałwanka:D
UsuńDziękuję wszystkim za miłe komentarze!:)
OdpowiedzUsuńszczescie ma ten Twoj tata :) tort wspaniały!
OdpowiedzUsuńja jestem chetna na bieganie, sanki czy lepienie bałwana :D
To ja się zgłaszam na bieganie, na sanki i na lepienie bałwana:D
UsuńWygląda wspaniale :)
OdpowiedzUsuńnie powala? przecież wygląda rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuń20 dag mielonych orzechów to będzie pół szklanki ?
OdpowiedzUsuńDużo więcej. Mielone orzechy są znacznie lżejsze niż np. mąka :)
UsuńJak dam całą szklankę biszkopt mi wyjdzie ? :D
OdpowiedzUsuńMożesz spróbować - aczkolwiek nie robiłam tego ciasta w innych proporcjach więc nie daję gwarancji :D Ocenisz sama po konsystencji ciasta:) Może dodaj 1-2 łyżki mąki więcej :)
UsuńZrobilam torcik pyszny ,ale nie wiem dlaczego wyszedł mi 100 razy ciemniejszy od Twojego:(
OdpowiedzUsuńZrobiłam wszystko wg przepisu i nie rozumiem ?
Jeśli masz na myśli ciasto to bez obaw. Mi również wyszło dość ciemne, tylko zdjęcia były robione wieczorem i jeszcze wtedy telefonem więc musiałam je trochę rozjaśnić, żeby było cokolwiek widać. Najważniejsze, że smakował :)
Usuń