Oj, znowu taka długa przerwa... Nie lubię, nie lubię. Ale cóż poradzić - czasami za dużo obowiązków a czasami zwykłe lenistwo:P Gdzieś jeszcze pomiędzy treningi, nieplanowane przejażdżki rowerowe (notabene - od ostatniej do tej pory mnie jeszcze tyłek boli:P) i nadrabianie zaległych lektur, które porastały już kurzem na szafkach :P Poniżej cytat z jednej z nich:
"Szukaj w ludziach nie piękna, lecz dobra".
Sprostuję jednak, że owe piękno było rozumiane wyłącznie w kategoriach urody fizycznej. Bo przecież piękna może być również dusza człowieka i jego czyny. Piękno fizyczne ulotni się wraz z czasem a to co mamy w sercu pozostaje w nas na zawsze.
Dzisiaj zdjęcia wprost z pleneru:) Bez zbędnego wcześniejszego przemyślenia - po prostu szybkie ujęcia i równie szybka konsumpcja :) Aromatyczne ciasto, kwaśne owoce i słodka beza - takie połączenia smakowe w lato wyjątkowo do mnie trafiają :) A że porzeczki na krzaczku grzeczniutko czekały na swoją rolę, żal było im odmówić ;)
Przepis pochodzi z czasopisma "Pyszne ciasta na powitanie lata", nr 14/2007.
Składniki:
Ciasto:
- 1 jajko
- 3 żółtka
- 130 g masła lub margaryny
- 125 g cukru
- 1 łyżeczka startej skórki z cytryny
- 175 g mąki
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 8 łyżek mleka
- szczypta soli
- 500 g kwaśnych owoców (ja dałam w większości porzeczki - czerwone i żółte, czarne porzeczki, trochę rabarbaru, agrestu i malin)
- 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
- 100 ml soku jabłkowego lub wiśniowego*
- 3 białka
- 125 g cukru
Ciasto: Margarynę lub masło utrzeć na puszystą masę wraz z cukrem i szczypta soli. Następnie dodać do masy 3 żółtka i 1 całe jajko. Wsypać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i wlać mleko. Dodać skórkę z cytryny. Wszystko dokładnie wymieszać. Gotowe ciasto wyłożyć do posmarowanej tłuszczem i wysypanej mąką tortownicy i podpiec przez 30 minut w temperaturze 180 stopni. W międzyczasie przygotować nadzienie i bezę.
Nadzienie: Owoce wsypać do rondelka. Mąkę ziemniaczaną wymieszać z 4 łyżkami soku. Resztę soku wlać do owoców i zagotować. Do gotujących się owoców wlać sok z mąką ziemniaczaną i zagotować aż masa zgęstnieje. Odstawić do wystudzenia.
Beza: Białka ubijamy na sztywno a następnie partiami wsypujemy cukier i ubijamy aż beza stanie się gładka i lśniąca.
Na podpieczone ciasto wykładamy najpierw owoce a następnie na wierzchu rozsmarowujemy bezę. Całość wstawiamy jeszcze do piekarnika i pieczemy tak długo, aż beza się zezłoci (około 15 minut). Ciasto przed podaniem należy dokładnie wystudzić.
Zdjęcia jak z bajki!
OdpowiedzUsuńwygląda pysznie:)
OdpowiedzUsuńale ono kusi!:) uwielbiam połączenie słodkiego ciasta z kwaśnymi owocami, dla mnie idealne. Ja niby teraz mam ciut więcej czasu ale wolałabym mniej niż irytować się na szukaniu pracy:P
OdpowiedzUsuńnaprawdę wygląda smacznie az chce się zjeść ;)
OdpowiedzUsuńCudowne, letnie ciasto! :)
OdpowiedzUsuńsuper! bardzo lubię porzeczkowe wypieki, a to ciasto jest akurat na piknik w piękny dzień;))
OdpowiedzUsuńJestem miłosniczką porzeczek - takie ciacho to bajka:-)
OdpowiedzUsuńWygląda bajkowo!
OdpowiedzUsuńPorzeczki u mnie w tym roku wyjątkowo obrodziły, a Twoje ciasto wygląda bardzo smacznie, ale mi ochoty narobiłaś na ciacho z porzeczkami :)
OdpowiedzUsuńWygląda cudnie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tu porzeczki to wyjątkowo rzadki rarytas...
Piękne to ciasto a zdjęcia w plenerze to idealny pomysł - wszystko razem wygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńKocham lato za tyle przepysznych owoców. Ciasto świetne :)
OdpowiedzUsuńZjedzone w plenerze jeszcze lepiej smakuje:)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale porzeczki i agrest to się z bezą świetnie komponują :-) Pycha to Twoje ciacho! :-)
OdpowiedzUsuńLubie takie połączenia - kwaskowate owoców i słodka beza... pysznie je podałaś :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na wykorzystanie porzeczek. Zawsze chce coś z nimi zrobić bo wyglądają pięknie ale nigdy nic mi nie przychodzi do głowy. Teraz już wiem:)
OdpowiedzUsuńlubię zdjęcia z pleneru :) ciasto wygląda obłędnie!!!
OdpowiedzUsuńTypowe letnie, lipcowe ciacho!
OdpowiedzUsuńJa się od rana opycham ciastem czekoladowym, które upiekłam wczoraj w nocy i jest mi teraz całkiem słodko, aleee kawałeczka takiego ciacha nie odmówie! :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękne, kuszące zdjęcia :)
Dwa dni temu przejechałam na rowerze z 15 km i nadal odczuwam skutki w bolącym tyłku hahaha :P Mam nadzieję,że niedługo mi przejdzie, bo spodobały mi się wycieczki rowerowe :D
Btw. A co trenujesz? :)
Podrzuć mi kawałek ciasta czekoladowego, pliiiisssss xD
UsuńPrędzej czy później ból tyłka przejdzie - choć u mnie zawsze później haha:D Co ja trenuję? Hm...czy można powiedzieć, że ja trenuję? Hm... biegam, bo lubię:) A ostatnio włączam w to więcej przejażdżek rowerowych:)
Boszeee toż pożarłam z sis wszystko haha :P
UsuńUpiekę kolejne i się załapiesz :D
Mhm :) Mnie dzisiaj sumienie ruszyło po tym wieczornym czekoladowym szaleństwie i o 6 rano poszłam biegać hahaha :D Ale ja to kocham, więc miałam podwójną frajdę :P
No to podziwiam:D Mnie do tej pory tylko kilka razy udały się takie poranne zrywy:) Ja zaliczyłam swój bieg o 9 rano, kiedy już słoneczko nieźle paliło O_O
UsuńNie martw się, ja też lubię ostatnio takie slodkie szaleństwa (zjadłam na raz pół czekolady:D)
Robiłam podobne i było pyszne :)
OdpowiedzUsuńPiękne ciasto w bajkowym otoczeniu, i domyślam się jak pysznie musi smakować :)
OdpowiedzUsuń