Co roku Wam powtarzam, że robienie postanowień noworocznych to dla mnie głupota i nigdy takowych nie podejmuję. Bo zawsze jest dobry czas na zmianę a nie tylko gdy w kalendarzu zmieniają się cyferki.
Cóż, w tym roku sytuacja się zmieniła. Chyba po raz pierwszy w życiu wraz z przyjściem nowego roku postanowiłam podjąć się jakiegoś wyzwania. Pewnie większość z Was zaraz sobie pomyśli o kilku rzeczach, pośród których na czele stoją: schudnąć, regularnie ćwiczyć, zdrowo się odżywiać, rzucić palenie i pić mniej kawy. Bowiem takie postanowienia podejmuje statystyczny Polak. Otóż nie moi drodzy :) Schudnąć po ciąży specjalnie nie muszę, bo i jakoś nadbagażu sporo się nie uzbierało. Regularną gimnastykę zapewnia mi obecnie córka i krzątanie się koło niej, a poza tym jestem raczej aktywną osobą i nie potrzebuję specjalnej motywacji by pójść pobiegać. Zdrowa dieta dominuje na talerzu u mnie cały rok. Palić nigdy nie paliłam więc nie mam czego rzucać. A dwie kawy z mlekiem dziennie to jakoś specjalnie nie jest dla mnie nałóg i wątpię, aby były one zagrożeniem dla mojego zdrowia;)
Co zatem postanowiłam? Otóż będę dążyć do tego, aby MIEĆ WIĘCEJ CZASU DLA SIEBIE. Nawet parę minut dziennie na pomalowanie paznokci czy poczytanie prasy. Brzmi banalnie? Bo banalne jest :) Ale jakże czasem trudne do osiągnięcia.... :)
Zatem marzenie na dzisiaj: wypić w spokoju GORĄCĄ kawę ;)
Nie wyobrażam sobie świąt i zimy bez mandarynek. To one są pochłaniane u nas kilogramami gdy za oknem śnieg i mróz. Dlaczego zatem nie wykorzystać ich do prostego deseru? Składniki na pewno znajdą się w domu a i jego przygotowanie nie zajmuje dużo czasu. Najdłużej oczekuje się na stężenie galaretki, ale przy obecnych minusowych temperaturach wystarczy wystawić garnek na balkon czy parapet i w kilka chwil będzie gotowa :)
Składniki na 2 porcje
- duże opakowanie jogurtu greckiego (u mnie 340 g)
- 1 galaretka pomarańczowa
- 250 ml wody
- 1 łyżka cukry pudru
- 4-5 mandarynek
Pyszny deser, idealnie zimowy :)
OdpowiedzUsuńA te szklaneczki - urocze! :)
Szklaneczki dorwałam jakieś dwa, trzy lata temu w Tesco :) Idealne na zimę :)
UsuńAjj, ale pychotka <3
OdpowiedzUsuńapetycznie wygląda ten deser, znając Twoje przepisy, wiem, że jest zdrowy i pożywny. Kibicuję, by lany, postanowienia noworoczne ziściły się. A z taką córką, to zbijesz fortunę. Wystarczy, że dasz jesj uprawienia osobistego trenera i wynajmniesz leniuchom chcącym schudnąć czy nabrać masy mięsniowj. Pozdrawiam, Andula
OdpowiedzUsuńHa ha ha - ale mnie rozbawiłaś kochana :D Trochę w tym prawdy, bo to najlepszy trener jakiego miałam :D Młoda zwłaszcza uwielbia układ "pompka-całus" :D
UsuńMniam☺☺
OdpowiedzUsuńWspaniały deser. Tak masz rację - więcej czasu dla siebie :-) pozdrawiam kochana 😘
OdpowiedzUsuńPyszny pomysł na deser, szklanki urocze a pod Twoim postanowieniem noworocznym sama się podpisuję ;)
OdpowiedzUsuńUroczo się prezentuje! Cudny deser :)
OdpowiedzUsuńdeser idealny na tę porę roku :) a więcej czasu i mnie momentami by się przydało :)
OdpowiedzUsuńDeser super, a z tym czasem dla siebie, to moje postanowienie też tak samo brzmi, bo tak jak piszesz niby banalne, ale u mnie przy dwójce urwisów, to bardzo trudne. Córka teraz zaczęła raczkować, na wszystko się spina i ogarnąć ją to nie lada wyczyn :-)))))))))
OdpowiedzUsuń