Nie umiem się skupić. Ogarnąć się. Myśli krążą gdzieś nie wiadomo w którym kosmosie i nie chcą zejść na ziemię. Kawa za herbatą i tak w koło. Gdy się na coś czeka, czas o dziwo wydłuża się. A nie tak jak zawsze - umyka w oka mgnieniu. Totalny chaos...
Te rogaliki już od dawna czekały w poczekalni przepisów do wykorzystania. I gdy tylko je zrobiłam, od razu trochę pożałowałam. Dlaczego? Bo teraz muszę je robić niemal hurtowo. W zeszłym tygodniu piekłam je ze 3 razy. Pierwszy raz z marmoladą - tak jak w dzisiejszym przepisie, drugi raz z nadzieniem orzechowym, (które na blogu pojawią się niebawem) a trzecie z nutellą. Za każdym razem znikały w błyskawicznym tempie. A że ciasto nie wymaga wyrastania to i wykonanie ich nie zajmuje sporo czasu. Najlepiej smakują pierwszego dnia. Przepis znalazłam gdzieś w internecie (nie mam już linku) i gorąco Wam go polecam.
Składniki na 24 sztuki:
- 2 szklanki mąki (plus troszkę do podsypania)
- 125 g masła lub margaryny
- 40 g drożdży
- 2 łyżeczki cukru
- 1/2 szklanki kwaśnej śmietany
- dowolne nadzienie - u mnie marmolada
to ja już nie dziwię się, że musisz robic je często i hurtowo soko sama twierdzisz, że najlepiej smakują ...... Obawiam się , że i ja będę miała ten sam problem, bo czytałam w towarzystwie łasuchów głodomorów . Dziękuję za podpowiedź pysznych słodkości w towarzystwie apetycznych ..... fotografii. Pozdrawiam, Andula
OdpowiedzUsuńPS. Czy Młoda też już konsumuje rogaliki ?
Młoda pałaszuje wszystko, co spotka na swojej drodze :D Oczywiście w granicach rozsądku:) Czasami daję jej kawałek - ale bez nadzienia :)
Usuńczyli dobry odkurzacz;) i w dodatku działa bezprądowo. Pozdrów Młodą .Andula
UsuńNo ba! W dodatku ma gdzieś doczepione dodatkowe akumulatory bo ciężko ją zatrzymać:D Dziękujemy za pozdrowienia, my ślemy buziaki:*
UsuńWspaniałe rogaliki. Masz rację takie rogaliki to można jeść codziennie i się nie znudzą. Zjadłabym teraz do herbaty :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! :-)
OdpowiedzUsuńThis looks so yummy! Thanks for the rezept. I follow you. Do you want to follow back?
OdpowiedzUsuńLovely greetings,
Christine
Na rogaliki to ja się piszę :) Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszły :)
OdpowiedzUsuńwspaniałe rogaliki! :)
OdpowiedzUsuńTakie rogaliki kojarzą mi się z dzieciństwem. Bardzo podobne robiła moja Mama i nadziewała prażonymi jabłkami. Twoje prezentują się przepysznie :)
OdpowiedzUsuńKobieto kochana, chyba Cię rozumiem z tym kołowrotem myśli, też nie umiem uspokoić swoich...
OdpowiedzUsuńAle rogaliki mogą pomóc, przynajmniej trzeba mieć nadzieję i dać im szansę, jeść jednego za drugim ;))
Wspaniałe rogaliki Madziu :)
OdpowiedzUsuńPysznie się prezentują :-) Drożdżowe uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuńZ orzechowym nadzieniem uwielbiam!
OdpowiedzUsuń