4.6.17

Ulubieńcy kwietnia i maja



W zeszłym miesiącu nie pojawił się post z moimi ulubieńcami. Dlatego w tym miesiącu postanowiłam zamieścić podsumowanie tych dwóch ostatnich - kwietnia i maja. Nie ma tego za wiele, ale warto rzucić okiem.


Z kosmetyków od lewej: Żel pod prysznic Fa Almond Scent. Dlaczego on? Zwykły żel pod prysznic, ale o obłędnym zapachu! Nie mogłam się od niego oderwać. Następnie CC Cream Body Perfect marki Bielenda. Świetny krem, który wyrównuje koloryt skóry, maskuje małe niedoskonałości i nadaje wygląd lekko opalonej skóry. Z świecącymi drobinkami. Ja stosuję go na nogi i sprawdza się idealnie. Z kolei balsam do ciała Nivea z zawartością olejków ma fantastyczne działanie na moją skórę - jest idealnie nawilżona. Ale następnym razem poszukam innego, mniej intensywnego zapachu. Na dole, w żółtym opakowaniu znajduje się tusz do rzęs marki Lovely - Pump Up. Jest ona dowodem, że za bardzo niską cenę (dałam za niego niecałe 10 zł) można mieć dobrą jakość. Mascara ma świetną szczoteczkę, która idealnie rozdziela a tusz wygląda na rzęsach nie gorzej od swoich droższych zamienników. Jedyny minus - szybko wysycha. Na samym środku jest pomadka peelingująca Sylveco. Oparta jest na naturalnych składnikach a kryształki cukru trzcinowgo przyjemnie masują usta. Ostatnim ulubieńcem (który chyba mianuję ulubieńcem roku :P) jest pomada do brwi Wibo. Idealna do podkreślenia brwi. Dłuuuugo się utrzymuje, świetnie się rozprowadza i co tu dużo pisać - jak dla mnie genialna.


To tyle jeśli chodzi o kosmetyki. Pora na coś do poczytania. Tutaj mam dla Was ciekawą propozycję, mianowicie książka "Zawsze piękna, zawsze zdrowa". Kupiona w Biedronce ;) Zawiera przepisy na domowe, naturalne kosmetyki oraz przepisy oczyszczające organizm. Gorąco polecam - ja już wykorzystałam recepturę m.in. na domowy peeling cukrowo-kawowy :)


Zdjęcia są za to baaardzo wiosenne. W samej zieleni. Od lewej: tak spędzaliśmy majówkę - na rybach i przy grillu :) W środku - nasza trasa spacerowa  (i moja biegowa). Niestety, na jakiś czas musimy się z nią pożegnać, ponieważ strasznie tną komary i spacer jest niemożliwy. A po prawej - niezapominajki :) Z niedzielnego spaceru :)

Jeśli chodzi natomiast o strony internetowe to przyznam się bez bicia, że ostatnio nie buszuję specjalnie w sieci, stąd też nie mogę Wam na dzień dzisiejszy nic ciekawego polecić.


 Ulubionym przepisem mianowałam tym razem ciasto Pani Walewska :)



2 komentarze:

Dziękuję, że tu zaglądasz :* Pozdrawiam ciepło :*


Copyright © My simple kitchen