"Deszcz - najstarsza kołysanka świata". Przyznajcie, że sporo w tym prawdy. Lubię zasypiać przy otwartym oknie kiedy na zewnątrz pada deszcz. Ten przyjemny szum krople spadających na ziemię i pobliskie dachy niezwykle uspokaja...
Dziś dla odmiany coś na wytrawnie. Jak dla mnie kaczuszka wybitna :) Z chrupiącą skórką. Do tego idealny sos na bazie jabłek, pomarańczy i masła. Taki obiad na pewno zachwyci waszych gości :) Przepis na tą kaczuszkę znalazłam na tej stronie (klik). W oryginale jest to receptura Karola Okrasy.
Pozwoliłam sobie nieco skopiować treść przepisu. Chyba rozumiecie, że perfekcyjne rzeczy nie ma sensu poprawiać ;)
- 2 piersi kaczki ze skórą
- 2 jabłka
- 1 cebula
- 1 pomarańcza
- 2 ząbki czosnku
- sól, pieprz
- 100 g masła
- świeży rozmaryn (dodałam od siebie)
Jabłka umyć, wydrążyć gniazda nasienne i pokroić w ósemki. Cebulę obrać i pokroić w piórka. Pomarańczę dokładnie umyć i zetrzeć z niej skórkę, a następnie wycisnąć sok. Piekarnik nagrzać do 180 stopni.
Piersi od strony tłuszczu naciąć w kratkę. Os strony mięsa kaczkę posolić, oprószyć pieprzem i natrzeć startą skórką z pomarańczy. Mięso ułożyć na zimnej patelni skórką do dołu. Smażyć, aż tłuszcz ładnie się wytopi a skórka stanie się chrupiąca. Na patelnię wrzucić rozgniecione ząbki czosnku, a mięso przewrócić na drugą stronę, aby się lekko zezłociło (dosłownie chwilkę). Mięso przełożyć do żaroodpornego naczynia i włożyć do piekarnika na 8-10 minut. W międzyczasie na patelni, na której smażyło się mięso wrzucić jabłka i cebulę. Jeśli jest taka potrzeba dodajemy trochę masła. Ja dorzuciłam nieco świeżego rozmarynu (1-2 gałązki). Smażyć, aż jabłka lekko się przyrumienią. Jabłka zdjąć z patelni, wlać sok pomarańczy i dodać kawałki masła. Poruszać patelnią podgrzewając wszystko na małym ogniu, aż sos zgęstnieje. Wówczas włożyć do niego przesmażone jabłka i wymieszać. Upieczone piersi kaczki pokroić w grube plastry, polać sosem i podawać z jabłkami i cebulką.
lubię piersi różnego ptactwa i z takimi dodatkami też. Piękne zdjęcia robisz swoim potrawom. Pozdrawiam, Andula
OdpowiedzUsuńDziękuję. Staram się jak tylko mogę doskonalić swój warsztat fotograficzny, choć nie raz, przy dwójce małych szkrabów, bywa to trudne :)
UsuńSuper przepis. Będę polecał go znajomym!
OdpowiedzUsuń