No i stało się. Moja pierwsza katastrofa kulinarna. No może nie dosłowna katastrofa a wypadek przy pracy, a dokładnie przy przenoszeniu ciasta.
Z okazji Walentynek miałam zamiar zrobić mojemu M torcik czekoladowy. Upiekłam sobie ciasto i przygotowałam do przełożenia kremem. Chciałam je tylko przenieść w nieco chłodniejsze miejsce... Wystarczyło jedno potknięcie by talerz z ciastem wylądował na ziemi a zgrabne blaty tortu zamieniły się w stos okruchów... I cóż poradzić? Zostałam zmuszona zamienić mój planowany torcik na inny i w ekspresowym tempie ów następny właśnie wykonać. Ale co począć z niefortunnym ciastem? Przecież wypiek należał do jak najbardziej udanych, szkoda aby się zmarnował.
W ten oto sposób zrodził się pomysł na ten deser. Ciasto przełożone budyniem i podane z gorącym sosem truskawkowym. W zasadzie możecie użyć do tego herbatników, biszkoptów czy właśnie resztek ciasta. Czasami z niczego można wyczarować "coś" :)
Podobny deser z budyniem w roli głównej przedstawiałam już kiedyś na blogu - chętnych odsyłam tutaj (klik)
Ciasto czekoladowe wykonałam z tego przepisu (klik)
Porcja dla 4 osób
Składniki:
- ciasto czekoladowe, pokruszone (lub herbatniki, biszkopty itp.)
- 2 budynie waniliowe
- 1 litr mleka
- 4 łyżki cukru
- 350 g truskawek (użyłam mrożonych)
- cukier do smaku
Truskawki rozmrozić i zmiksować na puree. Posłodzić wedle uznania. Całość zagotować.
Gotowy deser polać gorącym sosem truskawkowym.
mniam ,ale to przepysznie wygląda , budyniowy *-*
OdpowiedzUsuńnie ma tego złego co by na dobre nie wyszło:) ja bym chętnie zjadła taki deser!
OdpowiedzUsuńMmmm! ale ekstra! Zjadłabym coś takiego z wielką chęcią! Pozdrawiam, Asia
OdpowiedzUsuńTakie dania/słodkości, które powstają przez przypadek bardzo często okazują się strzałem w dziesiątkę! I tak właśnie jest w tym przypadku :) Ale to musiało obłędnie smakować! Jesteś genialna :) Pycha!
OdpowiedzUsuńsuper deserek ;d
OdpowiedzUsuńDobry pomysł to podstawa! :-)
OdpowiedzUsuńWpadam!
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny deserek, szczególnie ten dodatek truskawek kusi. :)))
OdpowiedzUsuńświetnie zutylizowałaś ciasto po wypadku :) przynajmniej był dodatkowy deser
OdpowiedzUsuńNie ma co żałować, deser też wygląda bardzo smakowicie !!!
OdpowiedzUsuń