Zupa grzybowa ze świeżych grzybów

30.9.17

Zupa grzybowa ze świeżych grzybów



Urlop. Rodzinny wyjazd w góry skończył się zdecydowanie za szybko... Już tęsknię za tą poranną kawą, którą piliśmy na balkonie opatuleni w grube swetry. I za tą ciszą i niesamowitym klimatem. Po naładowaniu baterii pora zatem powrócić do rzeczywistości...


Na pierwszy rzut poszły grzyby. Dziadek przywiózł nam trochę tych dobroci z lasu i od razu powstała myśl, aby ugotować zupę grzybową. Była pyszna. Reszta wylądowała w sosie a ja już nie mogę się doczekać kolejnej porcji grzybów :)


Składniki:
  • 30 dag grzybów 
  • 1 marchewka
  • 1 pietruszka
  • kawałek selera
  • 1 cebula
  • 1 ząbek czosnku
  • około 1 litra bulionu warzywnego
  • 4 łyżki śmietany kremówki
  • świeżo posiekana pietruszka lub koperek
  • 1 łyżeczka masła
  • 1 łyżka oliwy
Marchewkę, pietruszkę i selera obieramy i kroimy w drobną kostkę. Cebulę obieramy i drobno siekamy. W garnku rozpuszczamy oliwę i masło. Na rozgrzany tłuszcz wrzucamy cebulę i smażymy na złoty kolor. Grzyby kroimy w większe kawałki. Dorzucamy do cebuli. Następnie dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek i chwilę wszystko razem smażymy. Dorzucamy pokrojone warzywa korzeniowe i chwilę wszystko przesmażamy, po czym zalewamy bulionem. Gotujemy na małym ogniu aż warzywa będą miękkie. Zdejmujemy z ognia i wlewamy śmietanę kremówkę. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Przed podaniem posypujemy koperkiem bądź pietruszką.








Makaron ze szpinakiem, pieczarkami i pomidorami

27.9.17

Makaron ze szpinakiem, pieczarkami i pomidorami


Obiad w biegu. Szybki przegląd lodówki i na stole ląduje makaron w prostym sosie. Danie niezbyt skomplikowane czy wyrafinowane ale dobrze się ze sobą komponujące. Dla M porcja z żółtym serem, dla mnie bez :)


Składniki:
  • 200 g świeżego szpinaku
  • 300 g pieczarek
  • 400 g pomidorków koktajlowych
  • 200 g makaronu
  • 1 ząbek czosnku
  • sól, pieprz, cukier
  • opcjonalnie: starty żółty ser
Makaron gotujemy według instrukcji na opakowaniu. Pieczarki obieramy, kroimy w kawałki i podsmażamy na patelni. Pomidorki kroimy na połówki i dorzucamy do pieczarek. Dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek. Smażymy, aż pomidorki puszczą swój sok i lekko go odparowujemy. Następnie dodajemy szpinak. Jak szpinak się skurczy całość przyprawiamy solą, pieprzem i odrobiną cukru. Gotowy makaron odcedzamy i przekładamy na patelnię. Całość dokładnie mieszamy i posypujemy (opcjonalnie) startym żółtym serem.




Krem z pieczonej papryki i pomidorów

9.9.17

Krem z pieczonej papryki i pomidorów


 

Trochę dobrej muzyki +
Lampka wina +
Spokojnie śpiące dziecko =
Przyjemny wieczór ;)


Krem z pieczonej papryki i pomidorów to ostatnio nasza ulubiona zupa. Robiłam już ją kilka razy i za każdym razem szybko znika z talerzy. M stwierdził, że mógłby takie zupy jeść cały rok. I ja mu przyznam rację.


Składniki na 2 porcje:
  • 3 czerwone papryki
  • 2 pomidory
  • 5 ząbków czosnku
  • 1 cebula
  • oliwa 
  • sól, pieprz, cukier, oregano, bazylia
Paprykę obieramy z gniazd nasiennych i kroimy na ćwiartki. Pomidory kroimy na pół. Czosnek obieramy z łupin. Warzywa układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Skrapiamy je oliwą i oprószamy solą, odrobiną pieprzu, bazylią i oregano. Wkładamy je do piekarnika nagrzanego do 170 stopni i pieczemy około godziny, aż będą miękkie. Następnie je studzimy i obieramy ze skórki. Cebulę siekamy i podsmażamy w garnku na złoty kolor. Następnie dorzucamy upieczone warzywa i całość chwilę przesmażamy. Zawartość garnka miksujemy na gładką pulpę. Następnie dolewamy około szklanki wody (lub tyle aby uzyskać zadowalającą nas konsystencję) i gotujemy około 5-7 minut. Przyprawiamy do smaku solą, cukrem i ziołami. Przed podaniem posypujemy świeżo zmielonym pieprzem.




Tort śliwkowo-czekoladowy i 5 urodziny bloga

3.9.17

Tort śliwkowo-czekoladowy i 5 urodziny bloga



Dzisiaj będzie tort. Tak - tort. Kto czyta moje wpisy na bieżąco, ten na pewno wie, że za nimi nie przepadam. Poświęcam się tylko na wyjątkowe okazje. Cóż to zatem za wydarzenie, że popełniłam ten wypiek? Otóż dziś mija 5 lat, odkąd opublikowałam pierwszy post na blogu.


5 lat. To całkiem sporo a zarazem niewiele. Długo zastanawiałam się, czy pisać jakieś dłuższe przemówienie czy w skrócie podsumować całość. Jednak zdecydowałam, że trochę Was pomęczę i dam Wam co nieco poczytać ;) Co się zmieniło przez te 5 lat? Na pewno moje spojrzenie na kuchnię. Spróbowałam nowych rzeczy. Rozwijam się nie tylko kulinarnie ale i artystycznie. W końcu dobre zdjęcie to połowa sukcesu a ja cały czas szlifuję swój warsztat. Jak spojrzę sobie na zdjęcia z bloga sprzed 5 lat i porównam je ze zdjęciami sprzed kilku dni widzę ogromną różnicę. Na plus. I to mnie bardzo cieszy. A jak sobie pomyślę, że dzisiejszy post jest 491 przepisem na blogu to ciężko mi w to uwierzyć. Wprawdzie daleko mi np. do 1000, ale jest jeszcze tyle rzeczy wartych spróbowania, że kiedyś może i do tej liczby dobiję :D


To wszystko nie rozwijało by się tak prężnie, gdyby nie Wy. W tym miejscu chciałam Wam podziękować, za to, że jesteście już tyle czasu ze mną. Każdy komentarz i opinia jest dla mnie cenna, ponieważ pomaga mi budować tego bloga a zarazem przynosi dowód, że moja praca nie jest daremna, że ktoś korzysta z tych przepisów i jest zadowolony. Pozdrawiam serdecznie w tym miejscu Andulę, która zawsze zostawi dla mnie jakieś dobre i konstruktywne słowo :)
W dalszej kolejności podziękowania należą się mojemu mężowi (on już wie za co) oraz Iwonie i Małgosi - dwóm blogerkom, które poznałam dzięki blogowaniu :)

No dobra, koniec już tej pisaniny. Życzcie mi kolejnych 5 lat w blogosferze (a potem jeszcze więcej) a ja Was zapraszam na tort śliwkowo-czekoladowy :)


W każdą kolejną rocznicę zawsze pojawiało się ciasto lub coś słodkiego ze śliwkami. I tym razem nie mogło być inaczej, bowiem w torcie wylądowały oczywiście śliwki. Powiedzmy, że to taki znak rozpoznawczy moich rocznicowych wpisów hehe ;) No a żeby uczcić taką okrągłą rocznicę, to MUSIAŁAM w końcu upiec ten nieszczęsny tort :D Całe szczęście, że zbiegło się to z wizytą gości, bo w innym wypadku musielibyśmy go jeść przez tydzień ;) Dodam, że nawet mi ten tort bardzo smakował :)

Tortownica 23-26 cm

Składniki:

Biszkopt kakaowy (klik):
  • 5 jajek
  • 3/4 szklanki cukru
  • 2/3 szklanki mąki 
  • 1/3 szklanki kakao
Masa śliwkowa:
  • 700 g śliwek
  • 2 galaretki wiśniowe
  • 100 ml wody
 Krem czekoladowy:
  • 2 budynie waniliowe
  • 600 ml mleka
  • 6 łyżek cukru
  • 250 g masła
  • 1 gorzka czekolada 
Dodatkowo:
  • posiekane orzechy włoskie
  • gorzka czekolada
Biszkopt: Mąkę i kakao wymieszać ze sobą. Żółtka oddzielić od białek. Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli. Następnie partiami wsypywać cukier i mieszać aż powstanie gładka beza a cukier będzie mało wyczuwalny. Wówczas dodawać po jednym żółtku. Na końcu wsypywać partiami mąkę i wymieszać za pomocą szpatułki na jednolite ciasto. Przelać je do tortownicy wysmarowanej tłuszczem i wyłożonej papierem do pieczenia. Biszkopt włożyć do piekarnika nagrzanego do 170 stopni i piec przez 30-40 minut. Gorące ciasto wyjąć z piekarnika i z wysokości około 40 cm upuścić na ziemię. Ciasto wyjąć z formy dopiero po całkowitym wystudzeniu. Przekroić na 3 blaty.

Masa śliwkowa: Śliwki umyć, wypestkować i pokroić na mniejsze kawałki. Wrzucić do garnka i wlać odrobinę wody. Następnie gotować na średnim ogniu aż śliwki puszczą swój sok i zaczną się rozpadać. Wówczas zmiksować owoce na gładką pulpę. Wlać ją z powrotem do garnka i dolać wodę. Zagotować, zdjąć z ognia i wsypać galaretki. Dokładnie całość wymieszać i odstawić do stężenia.

Krem czekoladowy: Z mleka, cukru i proszku budyniowego ugotować budyń. Odstawić do wystudzenia. Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej i przestudzić ją do temperatury pokojowej. Masło utrzeć i dodawać po łyżce zimnego budyniu. Na koniec dodać roztopioną czekoladę i całość wymieszać na jednolity krem.

Na spód tortownicy wyłożyć 1 blat biszkoptu i wlać tężejącą masę śliwkową. Odstawić ją do lodówki aby stężała. Gdy to nastąpi możemy tort wyjąć z formy i przełożyć na paterę. Na wierzch nałożyć drugą część ciasta. Na nią wyłożyć 1/3 kremu, rozsmarować i przykryć ostatnim blatem biszkoptu. Cały tort posmarować kremem. Boki tortu udekorować posiekanymi orzechami a wierzch ozdobić rozetkami z kremu. Gorzką czekoladę zetrzeć na tarce i posypać nią środek tortu. Ciasto wstawić do lodówki na kilka godzin.



Copyright © My simple kitchen