Oponki serowe

22.2.17

Oponki serowe



Poziom zmęczenia: level master.
Nawet najlepsze baterie duracell'a kiedyś się wyczerpują :D :P


Jak już pewnie wiecie (kiedyś o tym wspominałam), nie przepadam za pączkami. Jadam je tylko raz w roku, przy okazji Tłustego Czwartku. Za to przepadam za oponkami serowymi. Pomimo, że i pączki i oponki robiły zawsze moja babcia i mama, to smak tych drugich wspominam z sentymentem (tak między nami - owe pączki obu pań zawsze wychodziły spalone :P) Robi się je na prawdę szybko i raz w roku można sobie pozwolić na odrobinę rozpusty. Skorzystałam z tego przepisu (klik) - zamieniłam tylko spirytus na wódkę. Oponki wyszły przepyszne! :)


Składniki na około 30 sztuk (w zależności od średnicy szklanki)
  • 250 g twarogu półtłustego
  • 250 g mąki
  • 2,5 łyżki cukru
  • 1 łyżka cukru waniliowego
  • 2 żółtka
  • 1 płaska łyżeczka sody
  • 2 łyżki wódki
  • 2 łyżki kwaśnej śmietany
  • 1 łyżka roztopionego, ostudzonego masła
  • tłuszcz do smażenia - u mnie olej wymieszany ze smalcem (pół na pół)
  • cukier puder do posypania

Wszystkie składniki zagnieść ze sobą na gładkie i elastyczne ciasto. Rozwałkować je na grubość 1cm i za pomocą szklanki wykrawać koła. W każdym kole za pomocą mniejszego kieliszka wykroić otwór. Olej wymieszać ze smalcem i podgrzewać aż osiągnie odpowiednią temperaturę. Na gorący tłuszcz wrzucać oponki i smażyć je chwilę z każdej strony, aż nabiorą złotobrązowego koloru. Oponki wyjąc i przełożyć na ręcznik papierowy, aby pozbyć się nadmiaru tłuszczu. Jeszcze ciepłe obficie posypać cukrem pudrem.




Parówki w szlafroczkach

19.2.17

Parówki w szlafroczkach


Można mieć wszystko a nie mieć niczego. 
Można mieszkać w pięknym domu ale co z tego, gdy ten dom jest pusty.
Można obracać się w towarzystwie a pomimo tego cierpieć z powodu samotności. 
Każdy zazdrości komuś czegoś, nie doceniając tego, co ma pod ręką. 
A czasami to inni zazdroszczą nam naszego życia. Wiecznie tętniącego życiem domu, bałaganu na podłodze i zlewu pełnego naczyń. Kolejnej plamy na nowym dywanie i królika, przez którego regularnie dostaje się szału. 
Każdy ma swoją definicję szczęścia.


Bardzo szybka przekąska dla niespodziewanych gości. Wprawdzie nie przepadam za parówkami ze względu na ich zawartość ale raz na jakiś czas jeszcze nikomu nie zaszkodziły. Przy tym takie paszteciki ładnie się prezentują. Można je podać na ciepło i na zimno, choć ja wolę je zdecydowanie na ciepło :)


Składniki:
  • 1 opakowanie ciasta francuskiego
  • 1 opakowanie parówek (4 sztuki)
  • kilka plasterków żółtego sera
  • 1 jajko
  • 2 łyżki sezamu
Ciasto francuskie rozwijamy i kroimy poziomo na dwie części. Na każdą z nich na całej długości kładziemy plastry żółtego sera a na ser układamy parówki. Końce ciasta smarujemy rozmąconym jajkiem. Następnie każdą część zwijamy w rulon lekko dociskając. Kroimy na równej wielkości kawałki i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Każdy kawałek smarujemy po wierzchu rozmąconym jajkiem i posypujemy sezamem. Parówki w cieście pieczemy około 20-25 minut w temperaturze 180 stopni. Podajemy z keczupem, sosem czosnkowym lub słodkim sosem chili.





Drożdżowe serca z konfiturą truskawkową

13.2.17

Drożdżowe serca z konfiturą truskawkową


Jutro Walentynki. Tych, którzy obchodzą to święto, ucieszą zapewne walentynkowe słodkości. Takie drożdżowe serduszka nie tylko wyglądają efektownie ale i są pyszne. A Ci, którzy mają 14 - lutego głęboko gdzieś, niech sobie upieką takie serduszka w dowolny dzień roku, bo każdy dzień jest dobry na okazywanie miłości. Tyle na temat święta zakochanych. Tudzież święta wariatów.


Przepis na ciasto drożdżowe jak i pomysł zaczerpnęłam stąd (klik). Znajdziecie tam również ilustrowany instruktaż składania takich serc. Ja zmieniłam tylko nadzienie na domową konfiturę truskawkową ale marmolada również się nada.


Składniki na 10 sztuk:
  • 160 ml mleka
  • 2,5 łyżki cukru
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1 jajko
  • 2,5 szklanki mąki pszennej
  • 30 g roztopionego masła
  • 7 g suchych drożdży (1 opakowanie)
  • konfitura truskawkowa lub marmolada
Dodatkowo:
  • 1 jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka do posmarowania

Mleko wraz z masłem podgrzewać na małym ogniu aż masło się rozpuści a całość będzie ciepła (nie gorąca!). Mąkę wymieszać z cukrem, solą i suchymi drożdżami. Następnie do miski dodać jajko i wlać masę mleczno-maślaną. Za pomocą miksera (z hakami do ciasta drożdżowego) wyrabiać ciasto kilka minut. Ciasto będzie klejące ale nie należy dosypywać mąki. Następnie ciasto przykryć ściereczką i pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Po tym czasie ciasto krótko wyrobić i podzielić na 10 równych części. Każdą część rozwałkować na placek i posmarować go konfiturą. Następnie zwinąć w rulon jak naleśnik, złożyć na pół i na zgięciu zrobić ostrym nożem nacięcie. Dwa końce wywinąć na zewnątrz tworząc kształt serca. Drożdżówki ułożyć na blasze i pozostawić jeszcze na 20 minut do napuszenia. Przed włożeniem do piekarnika posmarować je jajkiem wymieszanym z mlekiem. Drożdżówki piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 20 minut.





Pasta z makreli z chrzanem

7.2.17

Pasta z makreli z chrzanem


Doba za krótka.
Kawa za słaba.
Zima za długa.


Pomysł na tę pastę zaczerpnęłam z jakiegoś programu kulinarnego. Makrela w połączeniu z serkiem i chrzanem komponują się idealnie. Charakteru dodaje również świeża natka pietruszki. Szybko i pysznie :)


Składniki:
  • mała makrela wędzona
  • opakowanie serka śmietankowego (150 g)
  • 3 łyżeczki chrzanu
  • natka pietruszki
Makrelę obrać i pozbawić ości. Za pomocą widelca rozgnieść. Dodać serek i chrzan i całość mieszać tak długo, aż powstanie gęsta i gładka pasta. Posmarować pieczywo i udekorować świeżą natką pietruszki.





Kurczak pieczony w płatkach kukurydzianych

3.2.17

Kurczak pieczony w płatkach kukurydzianych


Czasami chodzę jak zombie.
Czasami jasny szlag mnie trafia.
Czasami się zastanawiam, skąd mam jeszcze tyle siły...
Z cyklu - druga strona macierzyństwa.


Odkąd zrobiłam jakiś czas temu tego kurczaka nie mamy go dosyć. W końcu jakiś inny sposób na filet i to w wersji jak najbardziej fit. Pieczony w piekarniku, w marynacie jogurtowej. Jedynym "tłustym" akcentem był sos czosnkowy z odrobiną majonezu. Jak dla mnie kurczak idealny. Do tego korniszony lub ostre ogórki chili i nam to wystarczyło by najeść się do syta :)


Składniki:
  • 2 duże filety z kurczaka
  • 1 mały jogurt naturalny
  • 1 łyżeczka przyprawy do kurczaka
  • 3/4 łyżeczki soli
  • 1/2 łyżeczki pieprzu
  • 1/2 łyżeczki chili
  • 1 łyżeczka słodkiej papryki
  • 1 łyżeczka suszonego tymianku
  • 1/2 opakowania płatków kukurydzianych
Filety kroimy na równej wielkości kawałki. Obtaczamy je w przyprawach a następnie mieszamy z jogurtem naturalnym. Odstawiamy do lodówki na 1-2 godziny. Płatki kukurydziane kruszymy na mniejsze kawałki. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Blachę wykładamy papierem do pieczenia. Filety wyjmujemy z lodówki i obtaczamy je w płatkach kukurydzianych (lekko je dociskając). Gotowe kawałki układamy na blasze i pieczemy około 30 minut. Podajemy z keczupem lub sosem czosnkowym. 





Ulubieńcy stycznia

1.2.17

Ulubieńcy stycznia



Witam Was w dosyć nietypowym (jak na mnie poście). Postanowiłam, że w tym roku, co miesiąc będę publikowała listę ulubionych rzeczy danego miesiąca. Nie zamierzam wzbogacać bloga o kategorię lifestyle, jedynie chciałabym przybliżyć Wam i pokazać nieco moją osobę nie tylko od strony kulinarnej :) Ciekawa jestem, jak Wam przypadanie ten pomysł do gustu i czy się przyjmie :) Zatem zapraszam do lektury moich ulubieńców z miesiąca stycznia i czekam na Wasze opinie :)


Zacznę może od moich ulubionych kosmetyków, które podbiły moje serce na początku tego roku. Na pierwszym miejscu staje żel pod prysznic znanej zapewne wszystkim marki Isana z Rossmana. Kupiłam raczej z ciekawości, za niecałe (!) 2,50 z promocji. Żel Oil&Care okazał się strzałem w dziesiątkę dla mojej suchej skóry. Pięknie pachnie, ma fajną konsystencję i nawilża skórę już podczas mycia. Jak dla mnie cudo. I to za grosze.
Kolejnym lubisiem są dwa lakiery do paznokci marki Golden Rose. Piękny, cukierkowy o numerze 134 i delikatny szary z numerem 119. To najczęściej używane kolory przeze mnie w styczniu. Na ustach królowała u mnie pomadka z Maybelline Color Sensational o numerze 160 - Cosmo Pink, która ma piękny, przydymiony różowy kolor. 


Jeśli chodzi o literaturę, to książki kucharskie na małą chwilę poszły na bok, na rzecz książek o dzieciach :) Cóż, młoda mama też się musi dokształcić. Jakiś czas temu znalazłam w internecie książkę pt. "U malucha na talerzu. Zdrowa dieta dla niemowląt" autorstwa Marty Jas-Baran, o której krążyły same pozytywne opinie. Poprosiłam więc o nią Mikołaja i mogę ją z czystym sumieniem polecić każdej młodej mamie która stawia swoje pierwsze kroki w rozszerzaniu diety swojego maleństwa. Książka jest pięknie wydana, zawiera wstęp oraz tabelki o schematach żywienia niemowląt i na każdy miesiąc życia dziecka proponuje odpowiednio dostosowane przepisy.

Przygotowałam również kilka linków do wartych (moim zdaniem) odwiedzenia stron. 
Matka Nieidealna wiedzie u mnie od jakiegoś czasu prym. Kobieta ma świetny styl, pisze o macierzyństwie bez owijania w bawełnę i nie szczędzi kwiecistego słownictwa. 
MojaPracownia to z kolei blog fotograficzny Emilki, która współpracuje z naszym magazynem i zaopatruje nas w zdjęcia. Dziewczyna pomimo swojego młodego wieku ma świetne oko i szybko się rozwija w swojej dziedzinie.
Jeśli natomiast szukacie jakiś nowinek kosmetycznych i chcecie poczytać o ciekawych rzeczach, to polecam zajrzeć do Kasi z Just Stay Classy.


I jeszcze coś miłe dla oka - kilka fotek, które zrobiłam w zeszłym miesiącu. Zima w pełnej krasie :)


Na końcu wybrałam swój ulubiony przepis opublikowany na blogu w zeszłym miesiącu, a mianowicie przepis na Grzane Wino.


Jak Wam się podoba takie podsumowanie? Czekam na opinie :) Miłego dnia kochani :)


Copyright © My simple kitchen