Śledzie w sosie tatarskim

31.12.13

Śledzie w sosie tatarskim



Wpadłam na chwilkę :)
Pomiędzy kupowaniem firanek a wybieraniem kolorów farb;)
Duże zmiany mi się szykują, mam nadzieję, że już tylko na lepsze;)
Pochwalę się efektem końcowym ;)
Dlatego chwilowo nie jestem w stanie dotrzeć do Was wszystkich, nie mniej zawsze gdzieś tam buszuję po blogosferze i sobie zaglądam w różne zakamarki ;)


Śledzie w sosie tatarskim to w moim domu jeden z wielu przysmaków, za którym przepadamy. Miały być na święta ale "wszamaliśmy" je jeszcze przed Wigilią :P Korzystam z okazji i zamieszczam przepis teraz, bo przecież potrawa nadaje się także na imprezowy stół :)


Składniki:
  • 3-4 płaty śledziowe (słone)
  • 4-5 średniej wielkości ogórków kiszonych
  • mały słoik pieczarek marynowanych
  • 4 łyżki majonezu
  • 2 łyżeczki musztardy
  • pieprz
Filety śledziowe namoczyć na kilka godzin. Po tym czasie śledzie odcedzić i pokroić na małe kawałeczki, które należy równomiernie rozłożyć na całym półmisku. Ogórki kiszone pokroić w drobną kosteczkę. Pieczarki pokroić w ćwiartki. Ogórki i pieczarki wrzucić do jednej miski. Dodać majonez, musztardę i trochę pieprzu. Wszystko dokładnie ze sobą wymieszać. Jeśli całość będzie się Wam wydawać zbyt gęsta możecie dolać troszkę śmietany. Możecie również całość doprawić wg własnego gustu, jednak w tym przypadku sól jest zbędna, bo śledzie są słone. Dodaję zawsze tylko pieprz i ewentualnie trochę soku z cytryny. Przygotowanym sosem pokrywam równomiernie kawałki śledzia i odstawiam w chłodne miejsce na kilka godzin, aby składniki nieco się przegryzły.


Dzisiaj ostatni dzień roku, dlatego z tej okazji przyjmijcie ode mnie najcieplejsze życzenia. Aby Nowy Rok 2014 przyniósł Wam wiele sukcesów - zarówno w życiu prywatnym, zawodowym a także w strefie kulinarnej;) Aby Wam zdrówko dopisywało, szczęście sprzyjało a los uśmiechał się do Was każdego dnia :)
No i oczywiście udanej zabawy sylwestrowej!!!:D
Moi kochani - Szczęśliwego Nowego Roku!!!! :*:*:*


P.S. Mam nadzieję, że nie macie mi za złe tego zdjęcia ze świnką:D W zasadzie staram się zawsze znaleźć coś artystycznego, co bardziej odpowiada moim gustom, ale tym razem ta świnką mnie po prostu rozbroiła xD

Szybkie trufelki z bakaliami

23.12.13

Szybkie trufelki z bakaliami



To już moja ostatnia przedświąteczna słodka propozycja :) W planach miałam nieco inne słodkości ale z powodu braku czasu postanowiłam stworzyć coś, co będzie szybkie, smaczne i zdrowe zarazem. Te trufelki nie mają w sobie nic grzesznego (nawet dałam czekoladę z wysoką zawartością kakao :P ). A nie od dziś wiadomo, że orzechy i suszone owoce to jedne z najzdrowszych przekąsek :) W dodatku zrobienie tych pralinek zajęło mi niecałe pół godziny :) I możecie wrzucić do nich absolutnie wszystko, na co macie ochotę. Ja dodałam mix orzechów, mix suszonych owoców i trochę płatków kukurydzianych :)


Składniki:
  • 200 g czekolady (możecie użyć dowolnej, ja dałam 100 g gorzkiej i 100 g białej czekolady)
  • 25 dag suszonych owoców i orzechów (ja dałam: orzechy włoskie, migdały siekane, migdały w płatkach, skórkę pomarańczową, suszone figi, daktyle, suszone morele, suszone śliwki i żurawinę)
  • 2 łyżki płatków kukurydzianych
Bakalie kroimy na mniejsze kawałki, orzechy siekamy na grubsze kawałki. Dosypujemy płatki kukurydziane i wszystko mieszamy. Całość ma ważyć 25 dag. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej*. Następnie dodajemy do niej naszą mieszankę owocowo - orzechową i wszystko dokładnie ze sobą łączymy, aby bakalie były oblepione czekoladą. Za pomocą dwóch łyżeczek formujemy małe "kuleczki" i układamy je w papilotkach. Odstawiamy w chłodne miejsce aż czekolada stężeje.

*Jeśli robimy wersję z dwoma rodzajami czekolad, wówczas mieszankę również dzielimy na pół ( na 100 g czekolady = 12,5 dag mieszanki owocowo-orzechowej).

Na końcu chciałam Wam wszystkim życzyć Wesołych Świąt :) Dziękuję również za pierwsze życzenia: :)


Babcine ciasteczka maślane

22.12.13

Babcine ciasteczka maślane


 

Piernik staropolski już upieczony.
Jutro do zrobienia krokiety.
I czekoladki.
A wszystko w rytm kolęd.
Egzaminy też zaliczone.
A po krzątaninie w kuchni w końcu będzie i zasłużony odpoczynek. 
Chyba na ten ostatni punkt na liście cieszę się najbardziej :P
Wprawdzie jest jeszcze masa rzeczy, które wypadałoby zrobić, ale od teraz wrzucam trochę na luzzzzz :)


Te ciastka to jedno z moich najmilszych i najpyszniejszych wspomnień z dzieciństwa. Piekła (i nadal je piecze) moja babcia na każde święta. I powiem Wam, że to nie na prezenty, ale właśnie na te ciastka cieszyłam się najbardziej na święta! Uwielbiam ich smak. Niby niepozorne maślane ciasteczka ale nie mają sobie równych :) Pieczone tylko na samym maśle. Piekła je zawsze również moja mama. Teraz piekę i ja. Ale i tak nikt nie potrafi zrobić tak pysznych jak babcia. Może to taki sentyment z dzieciństwa a może po prostu babcia dodaje jakiś tajemniczy składnik, który sprawia, że ciasta są tak wyjątkowe.


Składniki:

Ciasto:
  • 250 g mąki
  • 125 g masła 
  • 125 g cukru pudru
  • skórka otarta z małej cytryny
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 cukier waniliowy (dałam miąższ z jednej laski wanilii)
  • 1 jajko
Lukier:
  • cukier puder
  • mleko
  • aromat np. rumowy*
  • kakao*
Wszystkie podane wyżej składniki połączyć ze sobą. Laskę wanilii przekroić wzdłuż i wyskrobać miąższ i dodać do reszty składników. Zagnieść ciasto i włożyć je na godzinę do lodówki. Po tym czasie je rozwałkować i wykrawać dowolne kształty. Ciastka piec przez 10 minut w temperaturze 180 stopni. Gdy wystygną posmarować je lukrem przyrządzonym z mleka i cukru pudru i ozdobić według uznania.

*Lukier jasny - mleko + cukier puder + aromat
*Lukier ciemny - mleko + cukier puder + kakao

 

Komu słodkiego całuska od aniołka?;) :*
Makaroniki orzechowe

20.12.13

Makaroniki orzechowe


"Żyjemy w skażonym świecie [...] dlatego jeśli widzisz coś pięknego,
czujesz prawdziwe wzruszenie,
spotykasz dobrego człowieka - bierz to.
Oglądaj, dotykaj, słuchaj.
Choćby kwadrans, choćby jeden błysk światła, choćby jedna rozmowa..."

T. Kołodziejczak


Ciasteczka dla wymagających. Nie za słodkie - z wierzchu twardawe a w środku miękkie. Mocno orzechowe. A podane na takich opłatkach dodatkowo zyskują na oryginalności. Jedne z moich ulubionych w te święta :)
Uff... jeszcze mam dla Was kilka przepisów na ciasteczka;) Mam nadzieję, że nie staję się monotematyczna i że chętnie zaglądniecie tutaj także w następnych dniach ;)

Przepis pochodzi z czasopisma "Dobre Rady. Świąteczne wypieki", nr 3/2005

Składniki:
  • opłatki cukiernicze*
  • 3 białka
  • 300 g mielonych orzechów włoskich
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • 1 cukier waniliowy
  • 250 g cukru pudru
Białka ubijamy na sztywną pianę. Następnie wsypujemy cukier waniliowy i cukier puder. Całość ubijamy parę minut. Beza powinna być lśniąca i lekko lejąca się. Dodajemy orzechy i cynamon i całość dokładnie mieszamy. Powstanie bardzo gęste ciasto. Masę nałożyć do rękawa cukierniczego z końcówką z dużym otworem i nakładać małe porcje ciasta na opłatki. Oczywiście można masę nakładać również łyżeczką. Ciastka wkładamy do piekarnika nagrzanego do 160 stopni i pieczemy 15 - 20 minut. Jeśli góra ciastek będzie zbyt szybko brązowieć, należy ją przykryć papierem do pieczenia.

*opłatki można z powodzeniem zastąpić andrutem pokrojonym w kawałki (próbowałam)


 Ciastka dodaję do akcji:
Mięciutkie pierniczki

18.12.13

Mięciutkie pierniczki



Ciasteczkowania ciąg dalszy. A dzisiaj konkretnie pierniczenia :)  
Jeśli nie zdążyliście do tej pory upiec jeszcze pierniczków to polecam ten przepis. Wprawdzie ciasto musi poleżakować 24 godziny ale w międzyczasie przecież można zabrać się za inne smakołyki. Pierniczki wychodzą mięciutki i są gotowe do pałaszowania zaraz po upieczeniu. Oczywiście możecie je udekorować polewą i kolorowymi posypkami ale solo także smakują wybornie. No bo święta bez piernika to nie święta^^


Skorzystałam z przepisu znalezionego na tej stronie (klik)

Składniki:
  • 500 g mąki
  • 1 jajko
  • 250 g miodu
  • 80 g smalcu
  • 150 g margaryny
  • 1 łyżka kakao
  • 2 łyżki cukru
  • 1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1/4 szklanki mleka
  • 1 opakowanie przyprawy do piernika (moje miało 27 g)
Miód, margarynę, smalec, cukier, kakao oraz przyprawę do piernika umieścić w jednym garnku i rozpuścić na małym ogniu. Ostudzić. Do chłodnej masy wsypać mąkę. Następnie dodać jajko i wlać sodę rozpuszczoną w mleku. Dokładnie ze sobą wszystko wymieszać i wyrobić na gładkie ciasto. Odstawić w chłodne miejsce na 1-2 dni (ja odstawiłam na 24 godziny).
Przed upływie tego czasu ciasto ponownie wyrobić. Rozwałkować i wykrawać dowolne kształty. Pierniczki piec w temperaturze 190 stopni przez 10 minut. Gdy wystygną udekorować w dowolny sposób.


Pierniczki dodaję do akcji:

Ciasteczka kwiatki z marmoladą

17.12.13

Ciasteczka kwiatki z marmoladą


Za tydzień Wigilia.
Poza umytymi oknami i wypranymi firankami nie zrobiłam absolutnie nic. No dobra, upiekłam ciasteczka (akurat jeszcze w piekarniku "siedzi" kolejna porcja pierników). Nie przepadam za tym całym zamieszaniem przedświątecznym, gdyż później, zamiast w spokoju zasiąść z bliskimi i odpoczywać jestem totalnie zmęczona i mam ochotę spać:P Taki mały paradoks pewnie większości z nas. Dlatego chyba warto wrzucić czasami na luz i zwolnić trochę tempa.
Porządek w szafach równie dobrze można zrobić po Nowym Roku :P ;)


Te ciastka piekę co roku. Po upływie kilku dni za sprawą marmolady i lukru robią się niezwykle miękkie i aromatyczne. Możecie nadać im dowolne kształty - serduszek, kółek itp. Trochę z nimi pracy ale efekt koncowy warty poświęconego im czasu :)
Przepis zaczerpnięty stąd (klik) z moimi małymi zmianami.


Składniki na 2 blachy ciastek

Ciasto:
  • 125 g masła
  • 125 g cukru pudru
  • 1 jajko
  • skórka otarta z cytryny
  • 250 g mąki
Ponadto:
  • marmolada
  • cukier puder
  • mleko
  • olejek rumowy (lub inny dowolny)
Z podanych składników zagniatamy ciasto. Rozwałkowujemy je na grubość około 3-5 mm i wykrawamy dowolne kształty (u mnie kwiatki). Następnie w połowie ciastek zrobić mniejszą wykrawaczką otwory (powinno być tyle samo ciastek z otworami jak i bez). Ciastka układamy na blasze i pieczemy około 10-15 minut w temperaturze 180 stopni na złoty kolor. Gdy ciastka wystygną posmarować je marmoladą i posklejać ze sobą (na górze ciastko z otworem). Z cukru pudrum, mleka i kilku kropel aromatu przygotować gęsty lukier i z wierzchu polukrować ciasteczka.


 Ciastka dodaję do akcji:

Kokosowe rogaliki

16.12.13

Kokosowe rogaliki


"Nieważne jak wielki jest prezent - ważne, ile miłości ze sobą niesie".

Chyba nie muszę tego, moi Drodzy, komentować?;)


Od dzisiaj rozpoczynam wielkie ciasteczkowanie na blogu:) W tym tygodniu znajdziecie tutaj przepisy na ciasteczka, które znajdą się na moim świątecznym stole:) Pozostałe świąteczne przepisy opublikuję raczej po świętach bo nie mam w zwyczaju przygotowywać potraw wcześniej.
W moim domu nie popełnia się dużo wypieków z okazji świąt. Z ciast tradycyjnie jest drożdżowy makowiec mamy i piernik staropolski, który wychodzi spod moich rąk. Za to jest cała fura ciasteczek:) Serio, serio:) Przynajmniej pięć różnych rodzai tych małych słodkości musi się znaleźć w puszkach przed świętami.
Oprócz tych tradycyjnych, które pojawiają się za każdym razem, co roku wybieramy jakiś nowy przepis ( no przecież nudą nie może wiać;)).


W tym roku wybraliśmy kokosowe rogaliki. Kokosowe to one na pewno są, ale kształtem przypominają...hm...rogalika przejechanego walcem haha:D Tak się złożyło, że podczas pieczenia ciasteczka mocno się  "rozjechały" co jednak nie ujmuje im nic z ich wspaniałego smaku. Są kruche, delikatne i rozpływają się w ustach:) Jeśli nie jesteście mistrzami formowania ciasta to polecam odrywać po kawałku, formować w dłoni kulkę wielkości orzecha włoskiego, spłaszczyć ją lekko w dłoni i ułożyć na blasze:) Wówczas zamiast rogalików otrzymacie placuszki:)
Przepis znaleźliśmy na kartce wyrwanej z kalendarza :)


Składniki na 2 duże blachy
  • 20 dag wiórków kokosowych
  • 5 dag mąki + mąka do podsypywania
  • 1 małe jajko
  • 25 dag cukru pudru
  • 12 dag masła
  • szczypta proszku do pieczenia
  • gorzka czekolada
  • wiórki kokosowe i płatki migdałowe do dekoracji
Z podanych składników zagniatamy ciasto. Jeśli będzie się bardzo kleić wówczas podsypać je mąką. Z ciasta formować małe wałki, kroić je na kawałki i każdy kawałek zgiąć na kształt rogalika. Ciastka układać na wyłożonej papierem blasze w dużych odstępach. Piec w temperaturze 180 stopni przez około 10-15 minut (na złoty kolor). Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Gdy ciastka wystygną posmarować je czekoladą i obsypać wiórkami kokosowymi i płatkami migdałowymi.


 Ach, mam słabość do aniołków...w każdej postaci ;)


Ciastka dodaję do akcji:

Świąteczna babka z makiem, korzennymi jabłkami i cynamonem

12.12.13

Świąteczna babka z makiem, korzennymi jabłkami i cynamonem


 

Kartki, pocztówki, listy.
Z życzeniami.
Piszecie jeszcze?


Przepis na to ciasto znalazłam w jednym z niemieckich czasopism. W zasadzie nie lubię maku, ale coś w tej recepturze mnie urzekło, że postanowiłam zaryzykować i upiec tę babkę na przekór moim kubkom smakowym. Podczas przygotowywania ciasta miałam kilka obaw, czy aby na pewno się uda. Ciasto wyszło dosyć gęste i klejące się a po wyjęciu z piekarnika byłam niemal pewna, że wyszedł mi zakalec. Jednak pozory mylą. Następnego dnia, gdy przekroiłam babkę, okazało się, że ciasto o zakalcu nawet nie słyszało a dominującą nutą smakową stanowią jabłka i cynamon. Po ugryzieniu pierwszego kęsa zakochałam się w tym smaku. Jest rewelacyjny. Dodałam od siebie trochę kandyzowanej skórki pomarańczowej, która znaczenie wpłynęła na smak ciasta, więc nie rezygnowałabym z niej. No ale rzeczą, która niewątpliwie także wpłynęła na smak babki jest syrop, który wytworzył się podczas smażenia jabłek. Pachniał tak niesamowicie, że postanowiłam nim posmarować jeszcze gorące ciasto. Efekt? Babka pachnie świętami :) I tak smakuje:) Gorąco Wam polecam ten przepis - od dziś to jedna z moich ulubionych babeczek :)

 

Składniki:
  • 300 g jabłek
  • 1 łyżka masła
  • 250 g cukru
  • 2 łyżeczki cynamonu
  • skórka i sok z jednej cytryny
  • 6 jajek
  • 500 g mąki
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 60 g maku
  • 100 ml mleka
  • 2 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej
W pierwszej kolejności przygotowujemy jabłka. Obieramy je, wydrążamy gniazda nasienne i kroimy w grubą kostkę. W rondlu rozpuszczamy masło, dodajemy jabłka, 100 g cukru i połowę skórki i soku z cytryny. Całość smażymy kilka minut aż jabłka lekko zmiękną (ale nie będą się rozpadać). Wówczas zdejmujemy całość z ognia i dodajemy cynamon. Mieszamy i zostawiamy do przestudzenia.
Jajka ubijamy z resztą cukru (150 g) na puszystą masę. Dodajemy resztę skórki i soku z cytryny. Następnie wsypujemy mąkę z proszkiem do pieczenia. Dolewamy mleko. Wsypujemy mak oraz skórkę pomarańczową. Ciasto dokładnie mieszamy i na końcu dodajemy wcześniej usmażone jabłka.
UWAGA: syropu, który wytworzył się w czasie smażenia jabłek nie należy wylewać! Będzie jeszcze potrzebny na samym końcu. Ciasto przelewamy do formy wysmarowanej tłuszczem i wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. Pieczemy około 45 minut (należy sprawdzić ciasto patyczkiem). Po wyjęciu ciasta z piekarnika nakłuwamy je gęsto wykałaczką i jeszcze gorące smarujemy syropem pozostałym po jabłkach. Przed podaniem ciasto posypujemy cukrem pudrem.


A na koniec jeszcze wersja graficzna;)


Babkę dodaję do akcji:

Pierniczki na choinkę - Grudniowe Wyzwanie Blogerek

8.12.13

Pierniczki na choinkę - Grudniowe Wyzwanie Blogerek


"Pada śnieg, pada śnieg
sypią granatami,
a Mikołaj dostał w łeb
leży pod saniami.

Renifery to frajery
ciągną Mikołaja,
a Mikołaj pod saniami
ciągnie się za ..." (cenzura :D)


Nie nie, powyższy wierszyk to nie profanacja znanej świątecznej piosenki :D
To jedno z najlepszych wspomnień z mojego dzieciństwa:)
W podstawówce miałam kolegów o bardzo wyrafinowanej inwencji twórczej a powyższa przeróbka "Jingle Bells" to jeden z owoców ich wybujałej fantazji :D Hit numer jeden Mikołajek w 4 klasie (a może to już była 5?). W tamtych czasach jeszcze Mikołaj - przebieraniec odwiedzał nas z paczkami ale kiedy na wstępie zaintonowaliśmy mu chórem całą klasą ową pieśń, raczej nie miał już ochoty aby rozdawać nam prezenty :D Naszą wychowaczynię delikatnie mówiąc zatkało a Mikołaj usiadł z wrażenia :D
Być może nie był to przez nas godny naśladowania pokaz kultury osobistej ale bynajmniej dzisiaj wspominając tamto wydarzenie mam naprawdę szerokiego banana na ustach :)


Małymi kroczkami zbliżają się święta, zatem na blogu także zrobi się nieco świątecznie. A na dobry początek startuję z pierniczkami, które można zawiesić na choinkę :) Piernik to dla mnie ciasto, bez którego nie wyobrażam sobie świąt Bożego Narodzenia. A jeśli piecze się pierniczki w tak doborowym towarzystwie, to tym bardziej sprawia ono radość:)


W grudniu Blogerki Kulinarne poraz kolejny ruszyły do boju. Za cel obrały sobie upieczenie ciasteczek na choinkę :)

We wspólnym ciasteczkowaniu wzięły udział:

Organizatorki:
Zaproszone blogerki:


Ja postanowiłam nie szukać zbyt daleko i upiekłam najzwyklejsze pierniczki, które później przyozdobiłam wedle uznania :) Przepis na nie zaczerpnęłam z książki "Ciastka, ciasteczka i babeczki" autorstwa Hilaire Walden.

Porcja na 2 blachy pierniczków

Składniki:
  • 18 dag mąki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody
  • 1 łyżeczka przyprawy do piernika
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 1 łyżeczka kakao
  • 2 łyżeczki cukru pudru
  • 5 dag masła
  • 3 łyżki sztucznego miodu
Masło i miód rozpuścić w garnku i odstawić do przestudzenia. Resztę składników ze sobą wymieszać a następnie połączyć z masą miodowo-maślaną i zagnieść ciasto. W razie potrzeby podsypywać mąką. Ciasto rozwałkować i wykrawać dowolne kształty. Układać na blasze. Za pomocą słomki zrobić dziurki, przez które można będzie przewlec nitkę. Pierniczki piec około 10 minut w temperaturze 190 stopni. Zostawić na blaszce aż lekko przestygną i dopiero wówczas zdejmować. Udekorować wedle uznania.





 Pierniczki dodaję do akcji:

 Festiwal



Ciastka - Łapy Misia

6.12.13

Ciastka - Łapy Misia



Sam na sam z sobą.
Ogarniam myśli.
Refleksji czas. 

Przepis na te ciastka znalazłam w książce "Ciasta, ciastka, ciasteczka" Jana Czernikowskiego i właśnie ich nazwa skusiła mnie do ich upieczenia. "Łapy Misia" niezwykle mnie zaintrygowały - skojarzyły mi się właśnie z dużymi, okrągłymi ciasteczkami dla dzieci.
Ciasteczka są naprawdę pyszne - z zewnątrz chrupiące a w środku miękkie i pełne aromatycznych orzechów. Doskonale smakują z mlekiem jak i z kawą. I szybko znikają;)

 Składniki:
  • 25 dag mąki
  • 10 dag bułki tartej
  • 15 dag orzechów laskowych (dałam włoskie)
  • 20 dag cukru
  • 10 dag masła
  • 1/2 łyżeczki amoniaku
  • 3/4 szklanki mleka
  • 5 dag kakao
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • 1 białko
  • czekolada*
Orzechy laskowe lekko uprażyć (ja dałam włoskie więc pominęłam tę czynność) i grubo posiekać. Wszystkie podane składniki (oprócz białka) wymieszać ze sobą i zagnieść ciasto. Następnie odrywać po kawałeczku ciasta, formować kulki, spłaszczać je w dłoni i układać na blasze. Wierzch ciastek posmarować białkiem i posypać cukrem. Piec w temperaturze 180 stopni przez około 20 minut. Gotowe ciastka posmarować rozpuszczoną czekoladą.

* według przepisu ciastka należy posmarować przed pieczeniem białkiem i posypać cukrem. Ja jednak zrezygnowałabym z cukru i po upieczeniu posmarowała je rozpuszczoną czekolada lub gotową polewą czekoladową. Moim zdaniem, czekolada świetnie się komponuje z tymi ciastkami.


Uwielbiam zimowe zachody słońca, kiedy niebo nabiera kolorów pomarańczy, czerwieni, purpury i fioletu...:)





Copyright © My simple kitchen