Uwielbiam budzić się i zasypiać przy dźwiękach deszczu.
Uwielbiam dostawać listy, maile.
Uwielbiam, gdy obcy ludzie uśmiechają się do mnie na ulicy.
Uwielbiam jesienną aurę.
Uwielbiam...
Dużo można by tu jeszcze napisać...:)
Uwielbiam także niedzielne poranki. Kiedy mogę leżeć sobie pod cieplutką kołdrą, z kubkiem herbaty w ręku, z laptopem na kolanach i nie muszę nigdzie się spieszyć. Za niedługo pójdę zrobić śniadanie, wypić kawę i zjeść kawałek ciasta w rodzinnej atmosferze. A dzisiejsza deszczowa aura za oknem zachęca do zaszycia się w kuchni i odbycia kilku podróży kulinarnych.
Chwilo trwaj...
W zasadzie to ciasto powinno się nazywać "nocne" ponieważ piekłam je w okolicach godziny 23 kiedy naszedł mnie spontaniczny impuls by podziałać w kuchni:)
Ktoś mógłby rzec, że czasami to mam nierówno pod sufitem :)
Ale dobrze mi z tym :)
Takie małe odchylenie od normy :)
Chciałam Was jeszcze serdecznie przeprosić za zdjęcia. Zdaję sobie sprawę, że jakościowo wołają o pomstę do nieba... Niestety jestem skazana na mój aparat w telefonie (który nie posiada rewelacyjnych parametrów) z racji, że moja cyfrówka wymaga generalnego remontu (albo wymiany na lepszy model - co ze względów finansowych chwilowo nie jest możliwe). Dlatego liczę na Waszą wyrozumiałość w tej kwestii.
Jak tylko będzie lepszy sprzęt to i zdjęcia będą lepsze:)
Składniki na dużą blachę:
Ciasto:
- 6 jajek
- 2 i 1/4 szklanki mąki
- 1 i 1/4 szklanki cukru
- 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 i 1/2 łyżeczki sody
- 22 dag masła lub margaryny
- 4 duże jabłka
- 1 szklanka posiekanych orzechów włoskich
Krem:
- kostka masła lub margaryny
- 1 budyń waniliowy
- 2 łyżki cukru
- 500 ml mleka
- 3 łyżki cukru pudru
- 50 ml wódki
Blat kokosowy:
- 6-7 białek
- niepełna szklanka cukru
- 150 g wiórków kokosowych
Ciasto:
Tłuszcz rozpuścić i odstawić do wystudzenia.
Jabłka obrać, wydrążyć gniazda nasienne i pokroić w kostkę.
Białka ubić na sztywno. Wsypywać partiami cukier. Nadal ubijając dodawać po jednym żółtku. Następnie wlać masło/margarynę. Później dodać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i sodą. Dokładnie wymieszać. Na końcu dodać posiekane orzechy i jabłka. Ciasto przelać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni i piec przez 30 minut (do suchego patyczka).
Blat kokosowy:
Białka ubić na sztywną pianę. Dosypywać powoli cukier i mieszać tak długo, aż beza stanie się gładka i lśniąca. Wówczas dodać wiórki kokosowe. Masę wyłożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i piec tak długo, aż ciasto nabierze złotego koloru (u mnie trwało to 30 minut).
Krem:
Z mleka, proszku budyniowego i cukru ugotować budyń. Odstawić do całkowitego wystygnięcia. Masło/margarynę utrzeć z cukrem pudrem na gładki puch. Dodawać partiami zimny budyń. Na końcu wlać wódkę.
Na ciasto orzechowo - jabłkowe wyłożyć krem i równomiernie go rozprowadzić. Przykryć blatem kokosowym.
Życzę Wam miłego dnia :)